Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orion nie przebił bloku gości

Andrzej Flügel
Atakuje najlepszy w sulechowskim zespole Jakub Pudzianowski, bronią Łukasz Klucznik (numer 4) i Jakub Kowalczyk
Atakuje najlepszy w sulechowskim zespole Jakub Pudzianowski, bronią Łukasz Klucznik (numer 4) i Jakub Kowalczyk fot. Krzysztof Kubasiewicz
Lubuskie drugoligowe derby w Sulechowie nie przyniosły sensacji. Akademicy z Zielonej Góry, jak przystało na lidera, pokonali Oriona 3:1. Ekipa gospodarzy bardzo się starała i pokazała, że stać ją na utrzymanie.

Obie drużyny doskonale się znają, kilku zawodników grało tak w Sulechowie jak i w Zielonej Górze, więc atmosfera była znakomita. Oczywiście po zakończeniu meczu miejscowy mieli smutne miny, ale trudno się dziwić. - Przegraliśmy ten mecz dwoma pierwszymi setami - powiedział trener Oriona Marcin Bilon. - U nas zawiódł generalnie blok. Poprawiliśmy się w trzecim secie, ale już było za późno. Czy mogliśmy próbować podjąć walkę o ewentualne zwycięstwo? Oczywiście. Tyle, że aby tak się stało musielibyśmy równo grać od początku i unikać błędów. Niestety, dziś nam się nie udało.

- Zbyt szybko uwierzyliśmy, że już mamy zwycięstwo - mówi o słabości akademików w trzecim secie ich trener Tomasz Paluch. - To gdzieś tkwi w głowach. Ten niepotrzebny luz. Jednak skoro zrobiliśmy osiem błędów w ataku, to nie można wygrać, choć szansę mieliśmy do końca. Ale jeśli się posyła trzy piłki w aut... Nie było 3:0, a jest 3:1. W czwartym secie wszystko już mieliśmy pod kontrolą. Zdobyliśmy kolejne trzy punkty i gramy dalej.

- Wcale nie było łatwo - powiedział zawodnik AZS-u Piotr Borkowski. - Trochę nerwówki zaliczyliśmy. Co się stało z nami w trzecim secie? Ach ta dekoncentracja! Gramy dwa spokojne sety, chłopakom nie pozwalamy na nic i zamiast postawić kropkę nad, spisujemy się słabo, rywal wygrywa i musimy walczyć dalej. Ale najważniejsze, że odnieśliśmy sukces.

Jak ocenił mecz były gracz AZS-u, a dziś zawodnik Oriona, Michał Baumgarten? - To był dość ciekawy pojedynek - powiedział libero sulechowian. - Nie odczuwałem jakiegoś dreszczyku emocji, bo wszyscy doskonale się znamy. Pewnie, że miło byłoby zwyciężyć. Nie da się ukryć, że jesteśmy w trudnej sytuacji. Czy była szansa na sukces? Pewnie tak, pod warunkiem, że zagralibyśmy lepiej. Tak było w trzecim secie, kiedy uciekliśmy i nie daliśmy już sobie odebrać zwycięstwa w tym fragmencie. Ale kiedy było na równi, to oni mają taką siłę ognia, że nie mieliśmy szans. Takie są realia. Jeszcze jest wiele spotkań, dużo grania, a potem baraże. Wierzę, że się utrzymamy.

Tyle główni bohaterowie derbów. Dodajmy, że przez cały czas trwał żywiołowy i kulturalny doping Klubu Kibica Oriona i fanów AZS-u przybyłych z Zielonej Góry. Po spotkaniu obie grupy podziękowały sobie za fajny doping skandując ,,dziękujemy kibicom". To było bardzo miłe. Takie obrazki chcielibyśmy jak najczęściej oglądać w naszych halach. Brawo sulechowscy i zielonogórscy kibice!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska