Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pączki czy faworki? Oto jest pytanie! (przepisy)

Redakcja
archiwum GL
Choć pączki próbują przejąć tłusty czwartek, to jest wśród nas spora grupa wiernych zwolenników faworków. Wcale się temu nie dziwimy, bo zgodnie ze staropolskim zwyczajem to właśnie faworki były symbolem karnawału i tłustego czwartku.

Te kruche, delikatne i oryginalnie ciastka pochodzą z Litwy i Niemiec. Kształtem przypominają złożoną kokardkę i stąds wzięła się ich polska nazwa zapożyczona z francuskiego - faveur, czyli wąska wstążeczka.
W myśl legendy młody nieuważny cukiernik miał przez przypadek wrzucić do rozgrzanego oleju wąski pasek ciasta na pączki. Ciasto ukształtowało się w warkocz, a po doprawieniu cukrem okazało się, że ta pomyłka smakuje rewelacyjnie.

Początkowo faktycznie faworki przygotowywano z ciasta na pączki, przez co były ciężkie i tłuste. Później przyrządzano je z ciasta lanego i biszkoptowego, aż wreszcie z tak zwanego ciasta zbijanego, z którego dziś najczęściej się je przygotowuje. Zmiana receptury sprawiła, że - o ile są dobrze przygotowane - są lekkie, cienkie i chrupiące.

Dlaczego więc faworki dały się pokonać pączkom? Amatorzy pączków mają na to kilka argumentów: są słodsze, dzięki różnym nadzieniom ich smak jest bardziej zróżnicowany, są wygodniejsze do jedzenia. Nie bez znaczenia jest fakt, że w tłusty czwartek są wszechobecne.
- Przygotowanie dobrych faworków jest bardzo pracochłonne i kosztowne, bo im prostsze ciastko, tym lepszych wymaga składników. O wiele prościej przygotować porcję pączków - zdradza nam jeden z piekarzy. Sam gdyby miał wybierać, w której partii się znajdzie, to wybrał by jednak faworkową…

Zobacz nasz serwis z wiadomościami wideo

Cukiernik radzi

A to ciekawe…

Początki obchodzenia tłustego czwartku sięgają XVI wieku. Według legendy jego prekursorkami były krakowskie przekupki, które co roku w rocznicę śmierci wrogo do nich nastawionego burmistrza Combra obchodziły swoje radosne święto. Do XIX wieku było ono zarezerwowane wyłącznie dla kobiet.

- Zarówno dobry pączek, jak i faworek, nie ma prawa ociekać tłuszczem - mówi Kamil Krajczek, cukiernik. - Jeśli tak jest, to najczęściej oznacza, że tłuszcz do smażenia był źle rozgrzany. W takim przypadku ciasto, szczególnie te drożdżowe na pączki, chłonie olej jak gąbka. Olej nie może też być za gorący, bo wtedy pączek będzie miał dobrze spieczony wierzch, ale będzie surowy w środku. Optymalna temperatura do smażenia to około 180 stopni Celsjusza. Temperaturę tłuszczu można sprawdzić termometrem cukierniczym, bardziej tradycyjny sposób polega na wrzuceniu małego kawałka ciasta. Gdy zaczynie skwierczeć, wypłynie na wierzch i w ciągu minuty zrobi się złote, temperatura tłuszczu jest odpowiednia.

Zabierając się do smażenia pączków i faworków, warto pamiętać też o innym triku - dodanie do ciasta łyżki lub dwóch spirytusu sprawi, że ciastko będzie mniej tłuste. Usmażone już ciastka najlepiej położyć na papierowych ręcznikach, w które wsiąknie nadmiar oleju i dopiero potem posypać cukrem pudrem.

Faworki domowe - przepis na sukces

Składniki: * 400 g mąki pszennej (koniecznie tortowej) * szczypta soli * 50 g masła * jajko * 4 żółtka * łyżka cukru pudru * 4 łyżki gęstej kwaśnej śmietany * 1 łyżka spirytusu * nieco skórki otartej z cytryny * 2 litry oleju rzepakowego lub smalcu do smażenia * cukier puder wymieszany z cukrem wanilinowym do posypania gotowych faworków.

Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy sól i zimne masło starte na tarce z grubymi oczkami. Rozcieramy je dokładnie palcami razem z mąką. W drugiej misce ubijamy jajko i żółtka z łyżką cukru pudru na puszystą i gęstą pianę - to bardzo ważny etap, dzięki naszej cierpliwości faworki będą naprawdę leciutkie. Do ubitych jajek dodajemy mąkę z roztartym masłem i mieszamy lub miksujemy mieszadłem miksera. Dodajemy śmietanę i spirytus lub ocet i jeszcze raz wszystko mieszamy dokładnie ręką lub mieszadłem miksera, łącząc składniki w jednolitą kulę (ciasto będzie dość twarde i zbite). Ciasto przekładamy do miski, przykrywamy folią i odstawiamy na około 45 minut, do czasu aż zmięknie i dzięki temu będzie nam łatwiej z nim pracować.

Ciasto rozpłaszczamy na nieduży placek, składamy na pół i rozwałkowujemy, znów składamy i rozwałkowujemy (starając się wtłoczyć w nie jak najwięcej powietrza). Powtarzamy czynność kilkakrotnie - podobnie jak w przypadku ciasta francuskiego.
Ciasto rozwałkowujemy na bardzo cienkie placki. Nożem lub radełkiem wycinamy paski nie dłuższe niż średnica garnka (około 3 cm na 12 cm). W środku każdego paska robimy nacięcie, przez które przekładamy jeden koniec ciasta. Układamy na stolnicy jeden obok drugiego.

Rozgrzewamy połowę (1 litr) oleju do 180 stopni w szerokim i dużym garnku i wkładamy do niego po maksymalnie 3-4 faworki jednocześnie (szybko urosną i pokryją się pęcherzami powietrza). Po około 20 sekundach, gdy od spodu zaczną się rumienić, przekładamy je drewnianym patyczkiem do szaszłyków na drugą stronę i smażymy jeszcze przez około 20 sekund do czasu aż lekko zrumienią się z drugiej strony.
Faworki nie powinny za bardzo się zrumienić, mają być blado złote. W połowie smażenia zmieniamy olej na nowy, stary tłuszcz należy wylać.

Faworki przekładamy na papierowe ręczniki. Potem układamy na talerzu i posypujemy cukrem wymieszanym z cukrem pudrem. Możemy też zaserwować je w towarzystwie dobrej konfitury.

Domowe pączki warte zachodu

Składniki: * 1 kg mąki pszennej tortowej * 10 dag drożdży * 10 dag cukru kryształu * 1/2 l tłustego mleka * 7 żółtek z dużych jajek * całe jajko * 2 łyżki masła * 2 łyżki spirytusu * szczypta soli * starta skórka z pomarańczy * 2 cukry waniliowe 10 dag cukru pudru do posypania lub lukier * nadzienie: twarda marmolada wymieszana z drobno pokrojoną kandyzowaną skórką pomarańczową albo odrobiną wody różnej * smalec lub olej do smażenia.

Mąkę przesiewamy, dodajemy szczyptę soli, mieszamy. Drożdże ucieramy z łyżką cukru, dodajemy około 20 dag mąki, zalewamy letnim mlekiem i dokładnie mieszamy (rozczyn powinien mieć konsystencję kwaśnej śmietany). Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Żółtka i całe jajko ucieramy kilka minut. W mące robimy dołek, wlewamy rozczyn drożdżowy, dodajemy masę jajeczną, mieszamy drewnianą łyżką. Wlewamy mleko, spirytus i wyrabiamy rękoma, aż ciasto będzie odchodzić od ręki, a na jego powierzchni ukażą się pęcherzyki powietrza. W czasie wyrabiania wlewamy roztopione masło.

Po wyrobieniu formujemy kulę, lekko oprószamy ją mąką, nakrywamy miskę ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce aż ciasto podwoi swoją objętość.
Po wyrośnięciu ciasto wałkujemy, wykrawamy krążki. Na każdym krążku kładziemy po 1/2 łyżeczki marmolady, dokładnie zlepiamy i formujemy kulki. Układamy je zlepioną stroną w dół na posypanej mąką stolnicy, przykrywamy ściereczką i czekamy, aż pączki podwoją swoją objętość.
Pączki kolejno bierzemy do ręki, otrzepujemy z mąki pędzelkiem i kładziemy delikatnie na tłuszcz stroną zlepioną do góry. Nie kładziemy za dużo na raz, powinny swobodnie pływać.

Pączki smażymy z każdej strony, dosmażone od spodu będą same się odwracać (ewentualnie można im pomóc widelcem). Gotowe wykładamy na papierowe ręczniki do osączenia. Potem posypujemy cukrem pudrem.

Plotki, ciekawostki, moda, kuchnia, celebryci. Zobacz nasz serwis Styl życia.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska