Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamiętamy o więźniarkach z byłego obozu pracy

Wojciech Olszewski 68 387 52 87 [email protected]
fot. sxc.hu
W kwietniu na ścianie budynku nowosolskich "Nitek" zawiśnie tablica pamięci byłych więźniarek obozu pracy, jednej ze stu filii Gross-Rosen. Uczniowie szkoły rozpoczynają zbiórkę pieniędzy na jej odtworzenie.

Jest szansa na odtworzenie oryginalnej tablicy poświęconej pamięci więźniarek obozu pracy w Nowej Soli. Wcześniej tablica poświęcona ich pamięci była umieszczona na budynku Nowosolskiej Fabryki Nici "Odra". Niestety przed siedmioma laty została ona skradziona.

Z inicjatywą odtworzenia tablicy wystąpił nowosolanin Zdzisław Nowakowski. - Mam do tej sprawy emocjonalny stosunek. Sam pracowałem w "Odrze". A mój ojciec opowiadał mi, że przy uruchomieniu fabryki po wojnie wynosił z zakładu ciała więźniarek w pasiakach. Obraz ten utkwił mi w pamięci. I dlatego uważam, że trzeba odtworzyć tablicę oddając im hołd, bo dziś niewielu nowosolan wie, że był tu obóz pracy - mówi.

W inicjatywę włączył się Lech Rauchut, którego ojciec został zamordowany w obozie koncentracyjnym. Mieszka obok terenu byłego obozu, wiele lat pracował też w fabryce nici. - Długo nie wiedziałem, że tuż obok jest miejsce, które ma związek z najcięższym obozem w Europie, jakim było właśnie Gross-Rosen. Nie mogłem być obojętny - podkreśla. Deklaruje, że chce wpłacić pieniądze na odtworzenie tablicy.

Tablica będzie zawieszona na terenie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Nowej Soli, na którego terenie mieściła się filia obozu Gross-Rosen. - Fakt działania w czasie II wojny światowej z tego obozu w mieście nie istniał w świadomości ludzi. Dopiero gdy w 1987 roku fundowano tablicę i wydano małą publikację tak naprawdę zaprezentowano ten fakt po raz pierwszy w nowosolskim środowisku. Kilka lat temu zaistniał też w naszej literaturze, bo pojawiły się tłumaczone na polski publikacje historyczne badaczy - mówi historyk i dyrektor nowosolskiego muzeum Tomasz Andrzejewski. Wyjaśnia, że obóz pracy w Neusalz, jedna ze 100 filii obozu w Gross-Rosen, był znany wśród zachodnich badaczy holokaustu, bo stąd pod koniec stycznia 1945 r. wyszedł marsz śmierci.

W trzech grupach około 1000 więźniarek pieszo skierowanych zostało do obozu koncentracyjnego we Flossenburgu w Bawarii. - Pilnowane były początkowo przez strażników obozowych, później przez formacje SS i Wehrmachtu. Po ponad 400 km marszu trwającego 42 dni na miejsce dotarło około 200 z nich. Nawet sami strażnicy wydawali się dostrzegać bezsens tej ponurej parady - opowiada T. Andrzejewski. Ślady funkcjonowania obozu koncentracyjnego w mieście zostały zatarte zaraz po ewakuacji. Pierwsi zastali tylko kilka drewnianych baraków. Świadectwa o obozie dali dopiero powracający do Polski inni robotnicy przymusowi.

- Cieszę się, że w ten projekt przywrócenia pamięci włączyło się środowisko tej szkoły. Będzie to naturalne przedłużenie pamięci o historii, a tablica zawiśnie w bezpiecznym miejscu - mówi starosta Małgorzata Lachowicz-Murawska. Koszt tablicy może sięgnąć kilku tysięcy złotych. - Pieniądze nie są barierą, mamy sporo deklaracji udziału w sfinansowaniu tablicy od radnych, przedsiębiorców, mieszkańców, także młodzież ze szkoły chce przeprowadzić zbiórkę na ten cel - dodaje starosta. Uroczyste odsłonięcie tablicy odbyłoby się już w kwietniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska