Osiem zabytkowych parowozów dumnie sunęło po szynach. Maszyny oglądało niemal 20 tys. osób, które w sobotę pojawiły się na XXI Paradzie Parowozów w Wolsztynie. Dosłownie tłum pojawił się przy torach, na których jeździło osiem parowych legend. - Niesamowity jest ten dźwięk, tak jakby sapanie - mówi Marcin Oliszuk z Poznania, który oglądał paradę parowozów.
Faktycznie. Najpierw jest głośny dźwięk, pojawia się gęsty dym lecący z komina, po chwili koła parowozu jakby ślizgnęły się w miejscu i olbrzymia maszyna rusza majestatycznie do przodu. Piękny widok.
Najstarszy parowóz w paradzie to Ol12-7. Został zbudowany w Wiedniu ponad 100 lat temu. Na co dzień stacjonuje w Chabówce i jest jedynym zachowanym w Polce parowozem tej serii. Dziś OI12-7 jest najstarszym czynnym parowozem w kraju.
Zobacz też: Matura 2014 język polski, matematyka, chemia, biologia, fizyka. Pytania, odpowiedzi, arkusze - odwiedź nasz specjalny serwis.
Zebranym na paradzie ludziom podobał się gwizd maszyn. - Jak to kiedyś musiało wyglądać pięknie, takie maszyny na torach na co dzień - mówi Katarzyna Świtała z okolic Wolsztyna. Był parowóz ze Słowacji. To wyprodukowany w 1948 r. w fabryce Skoda Plzeň 498.104 "Albatros". Z tej samej fabryki pojawił się również wyprodukowany w 1950 r. parowóz 475.179 zwany "Szlachcianką", który przyjechał z Czech.
Na paradę z dziećmi wybrał się Paweł Bazylewicz z Czerwieńska. - Bardzo fajna impreza, a dla dzieci wielka atrakcja - mówi. Zapewnia, że na drugi rok wybierze się na paradę, ale nie tylko. - Z pewnością zjawię się w Wolsztynie w parowozowni, aby spokojnie oglądnąć parowozy - mówi P. Bazylewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!