Przebudowa starego Ogrodu Jordanowskiego, zaniedbanego, zarośniętego parku z połamanymi ławkami kosztowała 4,5 mln zł (połowa tej kwoty to środki unijne), prace trwały dwa lata. Zmieniło się prawie wszystko - powstały zgrabne alejki łączące ul. Kościuszki z Ogrodową, wielki plac zabaw (takiego dotąd w Drezdenku nie było), miniamfiteatr, fontanna i repliki sześciu rzeźb. Mieszkańcy mogą więc oglądać Statuę Wolności, spacerować obok Wieży Eiffla, posągu Sfinksa czy opery w Sydney. Są w tzw. górnej części, tam jest spokojnie. Starsi mieszkańcy spacerują powoli alejkami, inni czytają książki na ławkach. Szał za to jest na wielkim placu zabaw, w dolnej części parku.
Barbarę Wolny spotykamy tam z wnuczką. - Spokój, czysto, nie ma tych butelek, chuliganów, nikt już nie siedzi na ławkach z piwskiem. Kiedyś tu było strasznie, ruina i pijaństwo. Nie było gdzie w mieście pospacerować - mówi.
Ci, których plac zabaw nie interesuje, narzekają za to na brak atrakcji. W parku wybudowano scenę otoczoną ławeczkami. Jednak mieszkańcy pamiętają tylko jedną imprezę, która tam się odbyła: otwarcie parku. - Wszyscy się cieszyli, że będą tam koncerty, bo w mieście rzadko coś się dzieje. Gdy to otwarto, wszyscy czekali i czekali, a tu nic.
Cały tekst przeczytasz w czwartek (29 sierpnia) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla północy woj. lubuskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?