1/7
- Fundusze na zieleń w Zielonej Górze są przycinane. Zamiast coś nasadzać, wysypuje się piasek, kamyki, kładzie bruk, bo tak najłatwiej - mówią uczestniczki akcji.
2/7
- Wszystko, co sadzimy, jest z nasion, które same wysiałyśmy - mówi jedna z „partyzantek”.
3/7
- Nasza akcja nie była nikomu zgłaszana, nie pytaliśmy nikogo o zgodę. To inicjatywa oddolna, obywatelska. Nasz protest przeciw szarzyźnie miasta, przeciw niszczeniu zieleni miejskiej - mówią partyzantki-ogrodniczki.
4/7
- Fundusze na zieleń w Zielonej Górze są przycinane. Zamiast coś nasadzać, wysypuje się piasek, kamyki, kładzie bruk, bo tak najłatwiej - mówią uczestniczki akcji.