Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Raczyński: - Wierzę w awans Oriona

Przemysław Piotrowski 0 68 324 88 69 [email protected]
Paweł Raczyński ma 48 lat. Wychowanek Orła Międzyrzecz, grał również w Stilonie Gorzów. Jako szkoleniowiec trenował obie ekipy, a od września 2007 r. Oriona Sulechów. Mieszka z żoną Lidią w Międzyrzeczu. Ma dwie córki Karolinę i Dominikę.
Paweł Raczyński ma 48 lat. Wychowanek Orła Międzyrzecz, grał również w Stilonie Gorzów. Jako szkoleniowiec trenował obie ekipy, a od września 2007 r. Oriona Sulechów. Mieszka z żoną Lidią w Międzyrzeczu. Ma dwie córki Karolinę i Dominikę. fot. Tomasz Gawałkiewicz/ZAFF
Rozmowa z PAWŁEM RACZYŃSKIM, trenerem drugoligowego Oriona Sulechów

- Orion jako jedyny broni honoru Lubuszan. Jak się z tym czujecie?

- Trochę nam przykro, że gramy w czwórce sami, bo przed rokiem walczyły wszystkie trzy ekipy. Ale taki jest sport. Jesteśmy zadowoleni, bo wykonaliśmy już plan minimum czyli utrzymaliśmy się w lidze, a do tego wystąpimy w play offach i postaramy się ugrać coś więcej.

- Jak przebiegają przygotowania?

- Spokojnie trenujemy, choć nie obyło się bez małych problemów. Ostatnio nie mógł ćwiczyć rozgrywający Łukasz Krawczuk, bo miał narciarski obóz programowy na studiach. Kilka treningów opuścili również Piotr Haładus i Marcin Bilon. Oni mieli na głowie sprawy zawodowe. Ale od poniedziałku wszyscy będą na miejscu i na ostro weźmiemy się do roboty.

- Wszyscy zdrowi?

- Jak najbardziej. Na tę chwilę nikt nie jest chory, ani kontuzjowany. Do meczów z Jokerem powinniśmy przystąpić w najmocniejszym składzie.

- A forma liderów Karola Hachuły i Piotra Borkowskiego?

- Na razie wszystko jest OK, ale mam nadzieję, że nie tylko oni, ale wszyscy wypracują ją pod koniec tygodnia, gdy wyjedziemy na dwumecz do Piły.

- W sezonie zasadniczym jako jedyna ekipa pokonaliście Jokera i to dwukrotnie. Czy to znaczy, że ta ekipa wam leży, a jeśli tak to dlaczego?

- Ogólnie byliśmy zespołem, który prezentował się znacznie lepiej w pojedynkach z silniejszymi rywalami, a z tymi dużo słabszymi przegrywaliśmy. Ale na Jokera to chyba mamy jakiś patent (śmiech). Trzeba jednak pamiętać, że teraz to będzie inna drużyna i z poprzednich porażek na pewno wyciągnie wnioski. Naszą przewagą może być natomiast to, że to oni będą pod wielką presją, bo my nie musimy wygrać, a oni tak. Mają taki skład i budżet, że jeśli nie awansują, to zarząd wszystkich chyba rozgoni w diabły. Jak zwycięży Orion, to będzie super, a jak nie, to cóż... nikt ni będzie robił nam wyrzutów.

- Co będzie kluczem do zwycięstwa?

- Tu proszę za język mnie nie ciągnąć, bo nie będę przed najważniejszymi meczami odkrywać kart. Joker pewnie ma swoich szpiegów, którzy czytają nasze gazety i monitorują, co mówię. Jedyne co mogę zdradzić, to że bardzo ważny będzie pierwszy set. Jak go wygramy, to powinno być dobrze.

- Jak wygląda sytuacja w szatni? Zawodnicy dużo rozmawiają o zbliżających się meczach?

- Słychać, jak dyskutują. Że ten gra tak, a tamten tak. Jak trzeba będzie się ustawić pod tego, a jak pod tamtego przeciwnika. Żyją tymi spotkaniami i nawzajem się mobilizują.

- Czy Joker to pana zdaniem najpoważniejszy kandydat do awansu?

- Na papierze chyba tak. Potencjalnie mają najlepszych zawodników, jak i największy budżet. Ale my już pokazaliśmy, że nazwiska i pieniądze nie grają. Poza tym w walce o awans trzeba będzie na koniec pokonać rywala z innej grupy, a to jest wielka niewiadoma.

- Rozbudziliście wielkie nadzieje wśród kibiców. Co chciałby pan im powiedzieć?

- Trzymajcie za nas kciuki w Pile i przyjdźcie do hali w Sulechowie. Wasz doping jest dla nas bardzo ważny, więc zgotujcie prawdziwy kocioł czarownic. Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu.

- Muszę spytać. Będzie awans?

- Bardzo w to wierzę, ale najpierw musimy pobić Jokera.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska