Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pękają ściany

DANUTA KULESZYŃSKA 324 88 43 [email protected]
Policzyliśmy. W ciągu pięciu minut przez wieś przejechały cztery tiry i dziesięć aut osobowych. A droga jest wąska.

- U nas w domu, jak tir jeden przejechał, to telewizor o mało nie zleciał na podłogę - wspomina Kamila Kasztelan, która mieszka na końcu wsi. Kamila z koleżanką często spacerują. Chodzą ulicą, bo we wsi nie ma chodników, a domy stoją przy drodze. Ale najlepszą zabawę wymyślili sobie chłopcy: przebiegają z jednej strony na drugą, tuż przed samochodami. Pośrodku wsi jest zakręt i często nie widać nadjeżdżającego auta. - To dla nas frajda - mówi Mateusz, lat 13. - A najfajniej, gdy kierowcom tirów pokazujemy, żeby zatrąbili. I trąbią.

Pękają ściany

Przez wieś pędzą samochody, a droga tutaj wąska, brukowana i ma kilka zakrętów. Mimo iż ograniczenie prędkości jest do 30 km, wielu kierowców nie zwraca na to uwagi. Przekonaliśmy się o tym na własne oczy.
W najgorszej sytuacji znajduje się rodzina Bącelów. Mieszkają pośrodku wsi, ich dom stoi na... ulicy. Od pędzących samochodów oddziela go jedynie niski murek. Auta prawie ocierają się o budynek. - Samochody jeżdżą bez przerwy, najgorsze są ciężarówki - ubolewa pani Janina. - Nocami spać nie można, bo gdy coś takiego przemknie, w domu trzęsie się wszystko, łącznie z łóżkiem. Pękają też ściany. - A w ciągu dnia nie można oglądać telewizji, bo obraz zanika - dodaje Karol Degórski, wnuk pani Janiny. W domu nie da się spokojnie rozmawiać. O otworzeniu okna nie ma mowy. - Mieli robić drogę za wsią, ale wszystko ucichło - narzeka pani Janina.

Długa procedura

Przez Jeziory wiedzie trasa 303 ze Świebodzina do Babimostu. Niektórzy jeżdżą tędy nawet do Poznania. Droga podlega Zarządowi Dróg Wojewódzkich. Helena Włodarczyk, dyrektorka ZDW doskonale zna problem mieszkańców Jezior. - Współczuję im, ale w tej chwili nic nie da się zrobić - przekonuje.- To nie jest tak, że strzelimy palcami i już będzie obwodnica. Koncepcję mamy gotową, ale na jej realizację pieniędzy szukać musimy w Unii Europejskiej.
A to może potrwać nawet kilka lat. Szefowa "dróg" mówi o latach 2007-2020. Dopiero w tym czasie możliwa będzie budowa małej obwodnicy. Wcześniej trzeba opracować dokumentację, wykupić grunty, złożyć wniosek o pieniądze. - Te formalności zabierają najwięcej czasu - dodaje H. Włodarczyk. Do tej pory można by np. postawić znak zakazujący przejazdu tirom przez wieś. W ten sposób choć trochę ulży się mieszkańcom. Szefowa "dróg", twierdzi jednak, że takich zakazów i tak nikt nie respektuje...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska