Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Petru w Nowej Soli: - Żeby wydać, trzeba najpierw zarobić

Redakcja
Ryszard Petru przyjechał do Nowej Soli na zaproszenia Wadima Tyszkiewicza.
Ryszard Petru przyjechał do Nowej Soli na zaproszenia Wadima Tyszkiewicza. Filip Pobihuszka
Ryszard Petru, lider Nowoczesnej, w sobotę spotkał się z mieszkańcami Nowej Soli. Wątków lokalnych było niewiele. Sporo za to mówił o gospodarce i programie własnej partii.

To nie była pierwsza wizyta lidera Nowoczesnej w Nowej Soli. Ryszard Petru zapewne zna miasto nieco lepiej niż inne, ze względu na prezydenta Wadima Tyszkiewicza, który był jednym z tych, którzy Nowoczesną, jeszcze jako stowarzyszenie, tworzyli.
Wizyta Petru miała też zadać kłam twierdzeniu Beaty Szydło, która w lipcu ubiegłego roku mówiła o Polsce w ruinie, stojąc na tle ruin nowosolskiej fabryki nici. - Jestem pod wrażeniem tego, co wydarzyło się tu w ciągu ostatnich lat - mówił lider Nowoczesnej odnosząc się do stylu rządzenia Tyszkiewicza.

Zobacz też: Ryszard Petru wzywa Polaków do wyjścia na ulicę

Sala w Nadodrzańskim Dworze, gdzie zorganizowano spotkanie dla mieszkańców, wypełniła się do ostatniego wolnego miejsca. Posłuchać tego, co ma do powiedzenia lider Nowoczesnej przyszło ponad 150 osób. - W poprzednich wyborach nie głosowałem na Nowoczesną. Teraz chcę usłyszeć program i wyciągnąć z tego wnioski - mówił Zygmunt Wołoszczyk. Nie da się ukryć, że sporo osób zainteresowało się Nowoczesną właśnie przez zaangażowanie Tyszkiewicza. - Mam zaufanie do jego decyzji - mówiła Teresa Wilk, która przyznaje, że jest klasycznym przypadkiem wyborcy, który zawiódł się na PO.

Wystąpienie Petru miało na celu głównie przedstawienie programu Nowoczesnej. Ale były też luźniejsze tematy. - Z czego Niemcy są dumni? Z historii? Trochę słabo - pytał. - Z Borussi Dortmund! - dowcipkował ktoś z sali, co na moment skierowało rozmowę na temat porażki Legii w Lidze Mistrzów. Ale w pytaniu chodziło oczywiście o gospodarkę. - Żeby wydać, trzeba najpierw zarobić - przekonywał polityk.

Wątków lokalnych było niewiele. - Jak jest powódź i wszyscy razem kładą worki z piaskiem jak w 1997, to jest lokalny patriotyzm. A nie dać komuś w gębę w tramwaju, bo mówi po niemiecku - mówił Petru.

Zobacz też: Petru: Afera reprywatyzacyjna pokazuje, że między nami i PO są fundamentalne różnice

Więcej w poniedziałkowym wydaniu „GL” na terenie powiatu nowosolskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska