Jest tu kilka wydzielonych miejsc, z każdego jest wybieg na zewnątrz. Ale szok - w tym budynku jest tak samo zimno jak na dworze. - Projektant nie pomyślał o ogrzewaniu tego budynku, nie mogę zrozumieć jak do tego doszło - mówi Maria Zięba szefowa Amicusa. - A wystarczyłaby niewielka kotłownia i poprowadzone rury z gorącą para lub wodą. Myśleliśmy co zrobić, ale chyba nic nie da się tu usprawnić. Ponadto wyjścia dla psów na zewnątrz nie są w żaden sposób zabezpieczone, zimno z zewnątrz wlatuje bez oporu. Zwróciliśmy się do władz miasta o kotłownię, lub jakiś inny system ogrzewania tych pomieszczeń, ale usłyszeliśmy jedynie, że nie ma na to pieniędzy.
Więcej na temat schroniska, jego problemów i wolontariuszy czytaj w sobotnio - niedzielnym wydaniu "Gazety Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?