Tzw. kolarzom się upiecze. Nowelizacja kodeksu karnego, która wczoraj została przyjęta przez Sejm, daje sądom wybór. Oznacza to, że sędzia nie będzie musiał obligatoryjnie odbierać prawa jazdy rowerzyście przyłapanemu na jeździe "po kielichu".
- Do tej pory sądy miały obowiązek odbierać prawo jazdy cykliście złapanemu na jeździe po pijanemu - informuje prokurator Jacek Buśko z zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Wyglądało to tak, że sąd zawsze zakazywał pijanemu rowerzyście jazdy samochodem. Określał również czas obowiązującego zakazu. Teraz będzie inaczej. - Sąd będzie mógł zakazać tylko jazdy rowerem, zostawiając prawo jazdy, co spowoduje oczywiście bardziej sprawiedliwe wyroki - uważa prokurator Buśko.
W mocy sądu zostanie również odbieranie prawa jazdy pijanemu "kolarzowi". Będzie o tym jednak mógł zadecydować sam sędzia, nie narzucą tego odgórnie przepisy.
Innego zdania jest mecenas Anna Drobek z Zielonej Góry. - Uważam, że pijany rowerzysta powinien tracić prawo jazdy. Powoduje przecież takie samo zagrożenia na drodze jak pijany kierowca - tłumaczy adwokat. Cierpią również inne osoby. - Którym na przykład pijany rowerzysta wpadnie pod koła. Po wypadku pozostaje trauma - mówi mecenas Drobek.
Zmiany w kodeksie karnym zostały wmuszone decyzją Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że pijani rowerzyści są karani zbyt surowo. Pijani kierowcy nie tracą przecież kart rowerowych, co jest nierównością prawną.
W tym roku, do końca października lubuska policja zatrzymała 3.067 pijanych rowerzystów. W tym samym okresie ubiegłego roku, w ręce policji wpadło 3.822 pijanych użytkowników dwóch kółek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
