W niedzielę w tych warunkach lepiej radzili sobie miejscowi, którzy pokonali gorzowian różnicą 22 pkt. W pierwszym meczu było 52:37 dla Stali, więc w Lublinie został także punkt bonusowy. O pomeczowy komentarz poprosiliśmy młodzieżowca Andrzeja Głuchego, który w tym sezonie zadziwia wszystkich bardzo dobrą dyspozycją. Jednak w Lublinie nie spisał się na miarę oczekiwań swoich i kibiców. Co się stało?
Plecy wciąż bolą
- W półfinale mistrzostw Polski par klubowych w Gorzowie miałem przykry upadek. Może nie wyglądał on groźnie, ale jego skutki odczuwam do dziś. Uderzyłem wtedy plecami w bandę. Ból nie chce przejść. Chodzę na masaże do fizjoterapeuty, korzystam z krioterapii. To trochę pomaga, ale nie czuję się jeszcze zbyt dobrze. W Lublinie miałem też problemy żołądkowe. To wszystko sprawiło, że mecz nie potoczył się po mojej myśli.
W łuk bez gazu
- Tor w Lublinie był bardzo dziurawy i zupełnie inny niż rok czy dwa lata temu. Ciężko było się spasować. Tak naprawdę, to do tej pory nie wiem jak się na nim "przełożyć". Z powodu pleców czułem każdą dziurę. Gospodarze mieli jednak sposób. W łuk wchodzili bez gazu, manetki odkręcali dopiero w jego połowie. To była ich metoda. Kto w wiraż wjechał na pełnym gazie, lądował pod bandą.
Odrobią w niedzielę?
- Powrót z Lublina był smutny. Z Sipmą chcieliśmy wygrać. Nikt nie spodziewał się tak wysokiej porażki, która pozbawiła nas jeszcze bonusa. Nawet mimo tego, że do Lublina pojechaliśmy mocno osłabieni, bo zabrakło Joonasa Kylmaekorpiego i Davida Ruuda.
Zwycięstwa dodają pewności
- Ten sezon jest dla mnie bardzo udany. Starannie przygotowałem się do rozgrywek. Starałem się być na każdym treningu i ciężko pracować. Do tego świetnie sprawuje się sprzęt. Z klubu dostałem dwa motocykle, jeden mam prywatny. Dwa silniki robią mi Marek Kończykowski i Tomasz Burmistrz. Jeden uszykował Flemming Graversen. Właśnie ten jest najszybszy. Na tym silniku rozpoczynałem starty w Lublinie. Niestety, po upadku w pierwszym biegu motocykl nie nadawał się do jazdy. Zwycięstwa dodają mi pewności i chęci do walki. Kiedy wygram wyścig, zaraz mógłbym wyjeżdżać do następnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?