Tymczasem w centrum miast jeszcze było jako tako, ale w mniejszych miejscowościach czasem próżno było szukać tych kolorów - już łatwiej było znaleźć barwy papieskie. A mam porównanie, gdyż w wigilię Święta Flagi przejechałem kawał Polski. I zapewniam, że u nas i tak było całkiem nieźle. W tzw. centrali były miejscowości, gdzie nie łopotała żadna narodowa, nawet nad obejściem osoby urzędowej, czyli sołtysa. I mam natychmiast porównanie z trzeciorzędną nawet imprezą sportową, gdzie w bieli i czerwieni są czapki, skarpetki, a być może i bielizna.
ZOBACZ: MAGAZYN ŻUŻLOWY "TYLKO W LEWO"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?