Pan Zygmunt młóci rzepak trzy dni wcześniej niż powinien. Tyle czasu trzeba bowiem czekać od skoszenia rośliny na pokos. - Za gorąco, za dużo słońca, za mało deszczu. Stąd ten pośpiech - tłumaczy mieszkaniec Kocinia.
Pokropi i tyle
Rolnik z niepokojem patrzy na łany swojego zboża. Ma 38 hektarów. Z daleka jest aż bielutkie, tak brakuje mu deszczu. - Taką suszę pamiętam siedem lat temu. Żaden deszcz nie uratuje zbiorów. Zresztą musiało by padać i padać. A to pokropi i tyle - dodaje Z. Koziński.
Jeżeli wysoka temperatura nadal się utrzyma za tydzień powinny rozpocząć się prawdziwe żniwa. - Najpierw wjadę w pszenicę zimową - zdradza gospodarz. - Kiepsko to widzę. Plony na pewno będą niższe niż rok temu.
Ile rolnik na nich straci? - Jeszcze nie liczę. Jak wymłócę, będę wiedział - odpowiada.
Zespoły na polach
Zdaniem rolników straty w plonach mogą sięgać nawet 80 proc. Wszyscy poszkodowani mogą starać się o kredyty klęskowe. Podstawą jest orzeczenie przez komisję, że straty na polach wynoszą ponad 30 proc. Z wnioskiem o przyjazd kontrolerów powinna wystąpić do wojewody gmina. Zrobiły to już m.in. Niegosławice, Żagań, Żary. Od trzech dni zespół fachowców z urzędu, lubuskiej izby rolniczej i ośrodka doradztwa rolniczego pracuje na polach w gminie Małomice. Do urzędu wpłynęło od rolników ponad 50 wniosków z prośbą o oszacowanie strat z powodu suszy. Codziennie przychodzą też nowe.
Jednak susza to nie jest problem tego roku. - Musimy w jakiś sposób nawadniać pola. Inaczej co roku będziemy cierpieć. Jednak to nie taka prosta sprawa, bo koszty inwestycji są ogromne - dodaje rolnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?