Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy po ostatnim w 2012 r. sprawdzianie. Będzie lepiej?

Szymon Ludowski 68 324 88 69 [email protected]
Za nami ostatni mecz reprezentacji Polski w tym roku. Co prawda, jeszcze w grudniu zagramy z Macedonią, ale wtedy kadra wystąpi tylko w ligowym składzie. Waldemar Fornalik radzi sobie całkiem nieźle, choć mogło być lepiej.

Początek pracy Fornalika nie napawał optymistycznie. Przejął kadrę po Franciszku Smudzie, dla którego Euro 2012 zakończyło się totalną klapą. Największym problemem, z jakim musiał się zmierzyć nowy selekcjoner, to brak czasu. Na początek skorzystał z tego, co dostał po poprzedniku i pierwsza lista powołań nie wniosła niczego nowego. Widać było jedynie, że zamierza dać szansę Arkadiuszowi Piechowi, którego dopiero co prowadził w Ruchu Chorzów. Swą szansę dostał też Waldemar Sobota. Obydwaj byli ignorowani przez Smudę, teraz nastały dla nich nowe czasy.

Niestety, z Estonią przegraliśmy i na głowę Fornalika posypały się gromy. Kto wie, jak potoczyłyby się losy reprezentacji, gdyby nie ta porażka. Już w kolejnym spotkaniu selekcjoner zaczął wprowadzać "swych" zawodników. Potyczka z Czarnogórą to powrót do reprezentacji choćby Marka Saganowskiego, który swój ostatni występ z orzełkiem na piersi zaliczył podczas Euro 2008.

To była zapowiedź nowych trendów. Powołania otrzymali ci, którzy faktycznie grali w klubach. Mało tego, Fornalik nie zaglądał nikomu w metrykę i - jak w przypadku "Sagana" - doceniał dobrą formę. Mnóstwo dobrych opinii zebrał choćby za to, że, w przeciwieństwie do Smudy, nie przywiązywał się do nazwisk. I tak, z Czarnogórą zagrał Kamil Glik, który wcześniej przez "Franza" był pomijany. Szansę otrzymał też Kamil Grosicki, którego poprzedni selekcjoner nie cenił.

Już na to spotkanie powołanie otrzymał także młodziutki Paweł Wszołek, który znakomicie radził sobie na boiskach ekstraklasy. Fornalik postanowił też sprawdzić Grzegorza Krychowiaka, on z kolei zbierał dobre recenzje w lidze francuskiej. Na gorącym, czarnogórskim terenie co prawda nie zagrali ani minuty, ale "Waldek King" wysłał jasny komunikat: grasz dobrze, idziesz do reprezentacji.

Później Fornalik poszedł jeszcze dalej. Z RPA zagrali wspomniani Krychowiak i Wszołek, szansę dostał także Arkadiusz Milik, a do reprezentacji zostali powołani tacy zawodnicy, jak Łukasz Skorupski i Adam Danch z Górnika Zabrze czy Sobota. Co ciekawe, w najważniejszym meczy eliminacji, czyli potyczce z Anglią, na boisku od pierwszych minut pojawił się Wszołek, który ma zaledwie 20 lat. Na zmianę wszedł także młodszy o dwa lata Milik. Opłaciło się także postawienie na Glika, który strzelił wyrównującą bramkę.

I choć reprezentacja przegrała towarzyski mecz z Urugwajem, to kierunek obrany przez Fornalika wydaje się słuszny. Jeszcze przed meczem zrezygnował z Grzegorza Wojtkowiaka, na którego usilnie stawiał Smuda. Sebastian Boenisch od Euro nie otrzymał powołania. Póki co, debiut w kadrze u Fornalika zaliczyło dopiero dwóch zawodników: Wszołek i Milik. Nie ulega jednak wątpliwości, że tych debiutów będzie więcej, a Fornalik nadal odważnie będzie stawiał na tych, którzy są w formie. A jeśli ktoś ją straci, to wypadnie i z reprezentacji.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska