Błyskawicznie też interweniowała policja - mówi nasza Czytelniczka, która prosiła o pomoc dla sąsiadki.
Przypomnijmy. Mieszkańcy Połęcka zbulwersowani dramatem sąsiadki zebrali się w sali wiejskiej. Opowiadali o tym jak mąż Małgorzaty wypędza ją i córki z domu. Wspominali o tym jak odkręcił kurek w butli gazowej i zdemolował mieszkanie. Opowiadali, że policja nie radzi sobie z tym problemem. Mieszkanka Połęcka zaprosiła dziennikarza na spotkanie. Sprawę opisaliśmy 3 bm.
W piątek Czytelniczka zadzwoniła do redakcji. - Dziękuję w imieniu całej wsi. Ta rodzina naprawdę potrzebowała pomocy - mówiła. - Teraz pani Małgorzata i jej córki pojadą na normalne wakacje. Nad morze! W domu ofiary natychmiast interweniowali policjanci. To dzięki wam.
.
- Kobieta złożyła kolejne zawiadomienie o przemocy, dlatego znowu policjanci zjawili się w Połęcku - wyjaśnia rzeczniczka lubuskiej policji nadkom. Agata Sałatka.
Po artykule "GL", komendant wojewódzki zlecił kontrolę w krośnieńskiej komendzie. Ustalono, że funkcjonariusze interweniowali każdorazowo po otrzymanym zgłoszeniu. O każdej interwencji powiadamiali także ośrodek pomocy społecznej w Maszewie. Na ich działania zresztą dotychczas nikt nie złożył skargi.
W końcu 2006 r. trwało postępowanie w sprawie przemocy w tej rodzinie. Sprawę umorzyła prokuratura, bo poszkodowana wycofała się ze składanych zeznań. W grudniu 2007 r. mężczyzna został jednak oskarżony. W tej chwili sprawa jest w sądzie.
To nie koniec jednak zawikłanych losów tej rodziny. Syn bohaterki naszego tekstu zgłosił, że matka znęca się nad nim. Policja wyjaśnia tę sprawę.
(pij)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
