Pracownik firmy transportowej z wielkopolskiego Miedzichowa wracał dziś busem z Holandii do kraju. Około 15.50 źle się poczuł. Z autostrady A 58 zjechał koło miejscowości Tilburg i zadzwonił do właściciela firmy. Zdążył tylko powiedzieć, że czuje okropny ból w piersiach i przerwał połączenie.
Jego szef zadzwonił ze swojej komórki na telefon alarmowy policji. Powinien się dodzwonić do Nowego Tomyśla, ale sygnał został przekierowany do Międzyrzecza. Odebrał asp. sztab. Waldemar Kieżuń - zastępca oficera dyżurnego Komendy Powiatowej Policji.
- Zadzwoniliśmy na komendę wojewódzką, gdzie koledzy podali nam numer konsulatu w Hadze. Potem skontaktowaliśmy się z pracownikiem konsulatu Leszkiem Rowickim, który obiecał powiadomić o zdarzeniu holenderskie służby ratownicze - opowiada oficer dyżurny asp. sztab. Leszek Cichoń.
O 17.00 pracownik konsulatu oddzwonił do Międzyrzecza. Poinformował policjantów, że kierowca znajduje się już w szpitalu w Tilburgu. Miał udar mózgu. Komendant międzyrzeckich policjantów insp. Krzysztof Gwizdała chwali profesjonalizm swych podwładnych.
- Kierowca wcześniej miał rozległy zawał. Dziś doznał ciężkiego udaru i co najmniej kilka najbliższych dni spędzi w szpitalu. Zimna krew policjantów uratowała mu dziś życie - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?