Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polkowiczan droga przez mękę

Konrad Kaptur 0 509 374 135 [email protected]
Łukasz Sierpnia z Górnika wygrywał większość pojedynków z Radosławem Tobjaszem, ale pod bramką Promienia zawodził zarówno on, jak i jego koledzy.
Łukasz Sierpnia z Górnika wygrywał większość pojedynków z Radosławem Tobjaszem, ale pod bramką Promienia zawodził zarówno on, jak i jego koledzy. fot. Konrad Kaptur
Piłkarze Górnika wykonywali kilkanaście rzutów rożnych, mieli miażdżącą przewagę w polu, ale potrafili tylko raz pokonać bramkarza Promienia.

W dodatku z karnego. - Cieszy tylko wynik - skomentował trener gospodarzy Dominik Nowak.

Podopieczni Eugeniusza Gabasa przyjechali do Polkowic z nastawieniem na wywiezienie jednego punktu i byli bardzo blisko osiągnięcia celu. Od pierwszego gwizdka sędziego murowali dostęp do własnej bramki broniąc się praktycznie całym zespołem. W pierwszej połowie ta taktyka przynosiła efekty, bo gospodarze nie mieli pomysłu na sforsowanie żarskich zasieków.

Niby mieli przewagę w polu, ale nie przekładało się to na klarowane sytuacje strzeleckie. Gracze Promienia natomiast dwukrotnie zagrozili bramce Górnika. W 26. minucie meczu zza pola karnego groźnie uderzył Mateusz Żebrowski, ale Nazar Penkovets sparował piłkę, a dobitka Grzegorza Kopernickiego była niecelna. W końcówce z rzutu wolnego kapitalnie uderzył najlepszy snajper na trzecioligowych boiskach Zbigniew Grzybowski z Górnika.

Piłka po jego strzale dwukrotnie odbiła się od słupków, by wpaść pod nogi Kamila Wacławczyka, która zamiast skierować ją z odległości kilku metrów do siatki podał do Adriana Fedoruka i sędzia odgwizdał spalonego. Po zmianie stron Górnik nadal miał optyczną przewagę, ale nic z tego nie wynikało.

Chłopcy Nowaka razili strzelecką indolencją nie potrafiąc zdobyć gola nawet w sytuacjach sam na sam z golkiperem Promienia. Jedyna bramka padła po rzucie karnym wykonywanym przez Grzybowskiego. W końcówce ekipa Promień mógł wyrównać gdyby Grzegorz Tychowski z niewielkiej odległości celnie główkował.

Bohater meczu: Zbigniew Grzybowski, napastnik Górnika

- Nie szło nam najlepiej. Co prawda mieliśmy przewagę w polu, stwarzaliśmy sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykończyć. Trudno się gra z zespołem, który broni praktycznie w jedenastu. Podchodząc do karnego nie miałem wątpliwości, że strzelę. Rzadko kiedy się mylę z linii jedenastu metrów. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy bardziej skuteczni, bo dziś w tym elemencie nie było najlepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska