Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polowanie na miliony

(decha)
Napis informujący, że do wzięcia jest 40.000.000 zł podziałał na rodaków jak czerwona płachta na byka. Do kolektur ruszyli zarówno totolotkowi wyżeracze, jak i debiutanci.

Tłok przed kolekturami. Wprawdzie niemal wszyscy gracze zapewniają, że na wygraną nie liczą, ale natychmiast dodają, co by było, gdyby... Jedni twierdzą sięgając po portfele, że płacą podatek od głupoty, inni, że jest to podatek od marzeń.

Tak czy inaczej kwota 40 mln zł robi wrażenie. Na tyle, że w zielonogórskim markecie zabrakło planszy z jednym zerem i dopisano je długopisem. Takiej kumulacji jeszcze nie było.

Pracownicy kolektur mówią o żniwach. Mimo że teoretycznie ich punkty czynne są do godz. 19.00 wielu zapowiada, że będą pracowali do oporu, czyli - pory zakończenia zakładów. To reguła, że polscy łowcy milionów wysyłają kupony tuż przed zamknięciem punktu przyjęć. Coraz więcej ludzi stara się znaleźć system, coraz mniejsza liczba graczy wierzy w trafny wybór maszyny.

Według ostrożnych szacunków w naszym kraju w totolotka gra około 8 mln osób. To pozwala bardziej realnie spojrzeć na szanse każdego z graczy. Rachunek prawdopodobieństwa wskazuje, że szansa na wygraną jest jak jeden do prawie 14 mln.

Pół wieku z totkiem

W popularnego totka gramy od 1956 roku. Zaczęło się od zakładów piłkarskich ligi polskiej w marcu tego właśnie roku. W końcu stycznia roku 1957 odbyło się pierwsze losowanie Toto - Lotka - skreślaliśmy 6 z 49 liczb, którym przyporządkowano dyscypliny sportowe. Nic dziwnego, gdyż Przedsiębiorstwo Państwowe "Totalizator Sportowy" utworzył przewodniczący Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i w założeniu firma miała finansować rozwój polskiego sportu.

W 1958 r. wprowadzono tzw. dyscyplinę dodatkową, która trafiła do wielu dowcipów i po ludowemu ograniczono wysokość wygranej do miliona zł. W 1959 r. wprowadzono nagrody rzeczowe, które rejestrowano na talonach naklejonych na kupony. Nagrodą były nie tylko wycieczki, samochody, ale i... żywy inwentarz.
Później były zakłady podwójne, Mały Lotek, Szczęśliwa Siódemka, losowanie końcówki banderoli...

U progu lat 80. zaczęto rezygnować z limitowania wysokości wygranych. Najpierw uwolniono losowanie w każdą pierwszą niedziele miesiąca, później wolne już były wszystkie losowania. W 1989 r. wyznaczono stałą wygraną w Super Lotku na 10 mln ówczesnych złotych. Kwota ta była podwyższana kilkakrotnie, by pędząc za inflacją osiągnąć w 1991 r. 400 mln zł.

W tym samym roku w Dużym Lotku wprowadzono gwarantowaną pulę wygranych I stopnia w kwocie mln zł oraz stałej wysokości wygranej za trójkę jako 10-krotną stawkę za zakład prosty. Jednak inflacja znacznie wyprzedzała wszelkie uchwały i jeszcze w 1991 r. padła wygrana powyżej mld zł, tyle wygrał pewien zabrzanin.

Nie wystarczy mieć szczęście, trzeba jeszcze żeby innym go zabrakło. W 1994 r. w jednym losowaniu padło 80 szóstek. Jeszcze "zabawniejsza" sytuacja była, gdy w TVP pokazano w 1992 r. błędną planszę z wynikami - wówczas "szóstki" zgłosiło blisko 100 grających. Takich potknięć było więcej. W 1996 r. błędnie odczytano wylosowaną liczbę 38 jako 33. Uznano wówczas do wypłaty dwie wersje wylosowanych liczb finansując to z funduszu rezerwowego przedsiębiorstwa.

Prawdopodobieństwo trafienia szóstki prawdopodobieństwem, lecz pewnemu graczowi z Olsztyna udało się dokonać tego dwukrotnie (26 sierpnia i 6 września 1995). Pierwsza kumulacja w Dużym Lotku pojawiła się w roku 1997.

Fabryka milionerów

Historia mówi o grubo ponad tysiącu milionerów "wyprodukowanych" tylko przez Dużego Lotka. Jednak niedawne badania ankietowe wykazały, że mówiąc o wielkiej wygranej nie sięgamy nawet wyobraźnią po kwoty ponad kilkuset tysięcy złotych, która jest na dobrą sprawę sumą marzeń.

Gdy TS zapytał o to, co zrobilibyśmy z wygraną, na pierwszych pozycjach znalazło się mieszkanie lub dom, na drugiej - samochód, na trzeciej - podróże. Nie bierzemy pod uwagę kwoty, która mogłaby wystarczyć na wszystko.

Najwięcej grają mieszkańcy dużych aglomeracji, najbardziej zagorzałymi totolotkowiczami są Ślązacy. Lubuszanie mieszczą się w średniej krajowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska