Największą atrakcją jest - jak zawsze - wojskowy sprzęt. Można wejść na czołg, usiąść za sterami Rosomaka albo potrzymać broń. - To naprawdę wielkie przeżycie i dla dzieci, i dla dorosłych - mówił nam pan Krzysztof, który przyszedł na Plac Grunwaldzki z synem Jakubem, ale... sam bawił się chyba lepiej.
Tylko na chwilę żołnierze przerwali wspólną zabawę z mieszkańcami. Gdy zabrzmiały pierwsze dźwięki hymnu, mundurowi na czołgach, rosomaku czy na zaimprowizowanych strzelnicach, jak jeden mąż wyprostowali się i stali dumnie aż do komendy "spocznij".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?