Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomagamy chorej Wioletce: Zebraliśmy prawie 10,4 tys. zł

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Pani Wiesława, mama Wiolety, zapewnia, że jej córka ma w domu lepszą opiekę niż w szpitalu.
Pani Wiesława, mama Wiolety, zapewnia, że jej córka ma w domu lepszą opiekę niż w szpitalu. Dariusz Brożek
Podczas niedzielnych kwest w kościołach zebrano prawie 10,4 tys. zł na leczenie chorej na białaczkę dziesięcioletniej dziewczynki. Wspierają ją dorośli, ale także dzieci. Obecnie znajduje się pod troskliwą opieką mamy.

"Twoja pani wychowawczyni martwi się o ciebie. Ale spokojnie, wyzdrowiejesz, bo ja w to wierzę. (...) Trzymam za Ciebie kciuki. Każdy próbuje Ci pomóc. Cześć" - napisał Hubert Kubiszewski z IIb w laurce dla szkolnej koleżanki Wiolety Kasicy, która od kilku tygodni walczy z białaczką. W niedzielę jej rówieśnicy razem z dorosłymi zbierali w Kaławie i przed wszystkimi kościołami w Międzyrzeczu pieniądze na jej leczenie. - Zebraliśmy prawie dziesięć tysięcy czterysta złotych. To więcej, niż się spodziewaliśmy - wylicza Maria Jolanta Słomińska, dyrektor "dwójki".

Po powrocie ze szpitala dziewczynkę witała przed domem cała klasa. Dzieci przyniosły malunki, laurki i drobne prezenty. Wioletka nie miała sił na rozmowę. Po policzkach płynęły jej łzy. - To kochane dziecko. Bardzo grzeczna. Zawsze pierwsza mówi "dzień dobry". Niekiedy wyprowadzała na spacery mojego pieska Urwisa - opowiada jej sąsiadka Grażyna Golec.

Pierwszy etap leczenia dziewczynka ma już za sobą i tygodnia przebywa w domu. Na buzi nosi maskę, która chroni ją przed bakteriami i wirusami. - Jest tak osłabiona zabiegami, że byle zarazek może ja zabić - tłumaczy jej mama.

Wioleta jest zachwycona malunkami podarowanymi przez dzieci z jej szkoły. Pokazała nam m.in. rysunek białego łabędzia i życzenia od Huberta. To jej najcenniejsze skarby. - Bardzo wszystkim dziękuję. Nie wiedziałam, że mam tylu przyjaciół - mówi.

O jej chorobie pisaliśmy już kilka razy w "GL". Nasze publikacje odbiły się szerokim echem w całym regionie. Do jej mamy i dyrektorki szkoły wciąż zgłaszają się kolejne osoby oferujące pomoc. Zbiórka pieniędzy trwa także w "dwójce", gdzie uczy się Wioleta i jej starsza siostra Klaudia. Uczniowie, nauczyciele i mieszkańcy wrzucają pieniądze do ogromnej skarbonki w sekretariace, zbiórki organizowane są także w miejscowych zakładach pracy. - Wszyscy są bardzo przejęci jej chorobą. Jeden z uczniów przyniósł do szkoły nawet swoją skarbonkę - mówi jej wychowawczyni Katarzyna Baczyk.

Leczenie potrwa co najmniej siedem miesięcy. Obecnie dziewczynka raz na trzy dni dojeżdża na zabiegi do szpitala dziecięcego przy ul. Unii Lubuskiej w Szczecinie. Placówka specjalizuje się w leczeniu nowotworów dzieci. Jak zaznacza pediatra z międzyrzeckiego szpitala Kazimierz Antonowicz, około 80 proc. małych pacjentów wygrywa tam walkę z rakiem krwi. Pieniądze są potrzebne między innymi na jej dojazdy do Szczecina. Dowożą ją za darmo ratownicy ze społecznego sztabu, ale muszą przecież tankować karetkę. Ich pojazd serwisuje za darmo właściciel warsztatu samochodowego Robert Kurzyński.

- Wioleta bardzo dzielnie znosi przejazdy. Aż się dziwimy, że ma w sobie tyle hartu ducha. Na pewno wygra swoją najważniejszą walkę w życiu. Wszyscy jej tego życzą - mówią.

Możesz wpłacić pieniądze

Wioletę i jej mamę wspiera Stowarzyszenie Rodziców Dzieci Chorych na Białaczkę i Inne Choroby Nowotworowe ze Szczecina. Zainteresowani mogą przelewać pieniądze na leczenie Wiolety na konto stowarzyszenia: 25 1240 3927 1111 0000 4100 0269 (koniecznie z dopiskiem Wioleta Kasica).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska