Dzwoniąca na policję powiedziała, że jakaś kobieta woła o pomoc pod plebanią w Łagowie. Nie wiedziała co się dzieje. Na miejsce wysłano policjantów, którzy patrolowali krajową "dwójkę" pod Świebodzinem. Bardzo szybko, bo po około 10 minutach, świebodzińscy policjanci sierż. sztab. Marek Zawadka i post. Łukasz Ciółko byli na miejscu.
Łagów spał. Nic się nie działo. Policjanci podjechali pod plebanię. Kobieta, która zaalarmowała policję opowiedziała co się stało. - Jakiś mężczyzna bił kobietę, nie wiedziałam co się dzieje - relacjonowała. Powiedziała też, że bita kobieta z mężczyzną poszli w kierunku Sieniawy.
Po chwili pod plebanię podjechał volkswagen. Wysiadła z niego zapłakana i podpita kobieta. Zaczęła podnosić buty z ziemi. Była boso. Policjanci podeszli. Zapytali co się stało. Kobieta nie chciała rozmawiać. Płakała. Histeryzując powiedziała, że nie założy butów. Mówiła, że mąż wyrzucił ją z auta i pobił. - Od sześciu lat pierwszy raz wyszłam z domu - mówiła płacząc. Na miejsce przywiózł ją teść.
Kobieta nie chciała zgłaszać policji pobicia. Funkcjonariusze powiedzieli jej, że może to zrobić. Kobieta jednak odjechała.
Policjanci i tak sprawę zgłoszą dzielnicowemu zajmującemu się Łagowem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?