Gorzowianie wystąpili bez trzech kontuzjowanych zawodników: rozgrywającego Jacka Malczewskiego oraz środkowych Konrada Prusakowskiego i Jakuba Malinowskiego. Mimo ich braku, powinni byli sobie poradzić z 11. drużyną w tabeli.
- Zagraliśmy zbyt bojaźliwie. Ćle przyjmowaliśmy ostre serwisy rywali, rzadko atakowaliśmy środkiem, nasze podania na skrzydła były za wolne - podsumował występ swych podopiecznych trener GTPS Jerzy Taczała.
W pierwszym secie, grający z ogromnym zaangażowaniem miejscowi, szybko uciekli przyjezdnym na sześć "oczek". Podbijając niewiarygodne piłki w obronie i skutecznie obijając blok przeciwników, zasłużenie triumfowali do 17. W drugim zespoły szły "łeb w łeb" do remisu 23:23. W końcówce doświadczenia zabrakło jednak rezerwowemu rozgrywaczowi GTPS Łukaszowi Klucznikowi. Ostatni punkt gospodarze zdobyli po... przyjęciu gorzowian na drugą stronę siatki.
W trzeciej odsłonie goście wreszcie dobrze serwowali, skutecznie blokowali i odważnie atakowali. Szybko odskoczyli gospodarzom na 6:2 i 12:6, by potem łatwo zwyciężyć do 16. Czwarta partia przypominała dwie pierwsze. W końcówce przyjezdni podciągnęli wynik z 17:22 na 20:22, a w następnej akcji nie skończyli kontrataku. Chwilę później schodzili do szatni ze spuszczonymi głowami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?