Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrawa z kotła

Andrzej Flügel
Jarosław Kalinowski zdobył najwięcej punktów dla Zastalu. Sześć razy trafił za trzy.
Jarosław Kalinowski zdobył najwięcej punktów dla Zastalu. Sześć razy trafił za trzy. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Wspaniała oprawa meczu, transmisja w TVP-3, szalejący kibice w słynnym wałbrzyskim kotle, zacięta walka o każdą piłkę, trener kadry Andriej Urlep na trybunach.

Tak można podsumować mecz na szczycie pierwszej ligi Górnik - Zastal.

Ta ,,potrawa z kotła" bardziej smakowała miejscowym kibicom. Grupa najwierniejszych fanów Zastalu, która przyjechała do Walbrzycha mogła się tylko cieszyć że zielonogórzanie utrzymali przewagę nad rywalem, gdyż u siebie wygrali z Górnikiem różnicą 16 punktów. Obie drużyny zrównały się w tabeli, ale mają już taki sam dorobek.

- Można było tu pokusić się o zwycięstwo - powiedział Tadeusz Aleksandrowicz. - Choć przed meczem dawałem więcej szans Górnikowi, bo ma szerszy skład. U nas oprócz Zbigniewa Dolińskiego nie było kontuzjowanego Marcela Wilczka. Tak więc zabrakło nam wysokich. Słabo zagrał Olszewski, ale jest po tygodniowej przerwie w treningach spowodowanej kontuzją. Chyba ze zmęczenia kilka razy źle zagraliśmy w obronie. W ataku było kilka przestojów. W trzeciej kwarcie nie było agresywnej obrony, o ataku też nie mogę powiedzieć nic dobrego. Zrobiło się 11 punktów przewagi rywala. Goniliśmy ale w ważnych momentach piłka nie wpadała do kosza. Zabrakło nam dobrych, indywidualnych akcji.

Ewentualna porażka Górnika stawiałaby ten zespół w bardzo trudnej sytuacji. Nic więc dziwnego, że po końcowej syrenie była wielka radość.

- To był mecz obrony - powiedział szkoleniowiec Górnika Radosław Czerniak. - Choć zrobiliśmy parę błędów to w przekroju całego meczu nasza obrona funkcjonowała fajnie. Uważam, że te dwie drużyny spotkają się w finale. Sprawa ich rezultatu jest otwarta. Dziś my byliśmy lepsi ale Zastal wcale nie jest na straconej pozycji.

- Chyba bardziej chcieliśmy wygrać - dodał gracz Górnika Wojciech Kukuczka. - Zastal postawił nam twarde warunki, karcił trójkami ale wykonaliśmy dobrą pracę w obronie i chyba zasłużenie zwyciężyliśmy. Szkoda, że tylko różnicą pięciu punktów bo mogliśmy znacznie wyżej.

- Chyba zadecydowały przestoje w drugiej i trzeciej kwarcie - powiedział skrzydłowy Zastalu Robert Morkowski. - Także niefrasobliwość w obronie w czwartej kwarcie. Nie pamiętam kiedy tak łatwo seriami nie traciliśmy punkty. Ratowaliśmy się trójkami ale w momentach kiedy dochodziliśmy Górnika na dwa, trzy punkty zabrakło determinacji, spięcia i koncentracji żeby przydusić rywala. Zaliczaliśmy stratę albo niecelny rzut. Wydaje mi się, że dziś Górnik był do ogrania ale dziś nie graliśmy w swoim stylu, niestety...

To był bardzo ważny mecz dla układu czołówki tabeli. Gdyby Zastal wygrał, byłby w znakomitej sytuacji wobec rywali. Teoretycznie mógłby pozwolić sobie na dwie porażki w ostatnich meczach, by nie dać się zepchnąć z pierwszego miejsca. Obecnie zachował fotel lidera ale ma tyle samo punktów ile Górnik (lepszy bilans bezpośrednich spotkań). Patrząc tylko na mecze z czołówką to Zastal ma przed sobą trudniejsze pojedynki bo jedzie do Pruszkowa i Kwidzyna, u siebie gra ze Sportino. Górnik podejmuje Bastket i jedzie do Pruszkowa. Ale przecież w tej lidze każdy może wygrać z każdym. Do play offu jeszcze osiem spotkań i wiele może się zdarzyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska