Do urzędu gminy wpłynął niedawno protest kilkudziesięciu mieszkańców Rynku, którzy zwrócili się do burmistrza z apelem o rozwiązanie problemu głośnych imprez, które, zwłaszcza w sezonie letnim, tutaj się odbywają. Ludzie zwracają uwagę zarówno na hałas, związany z okolicznościowymi wydarzeniami kulturalnymi, ale także na to, co dzieje się na co dzień, czyli głównie na zakrapiane alkoholem zabawy młodzieży czy okolicznych "panów", okupujących ławki na Rynku.
- Mieszkańcy zwrócili mi uwagę, że ciężko im się w związku z tym żyje na Rynku. I muszę przyznać, że znalazłem się teraz poniekąd między młotem a kowadłem - opowiada burmistrz, Jacek Sauter. Obecnie nie ma bowiem w gminie innego miejsca, gdzie można przeprowadzić większe imprezy. - Tym bardziej latem, nie możemy np. zrobić ich w domu kultury, bo ludzie by się tam zagotowali - zaznacza włodarz.
Mieszkańcy sugerowali, aby przenieść zabawy gdzieś w okolice portu, jednak, jak mówi J. Sauter, nie można tego zrobić ze względów bezpieczeństwa. - Rozumiem oczywiście tych ludzi, jednak z drugiej strony taka jest specyfika Rynku. W dużych miastach nie ma takiego problemu, bo większość kamienic, np. we Wrocławiu, należy do firm, a nie osób prywatnych. U nas jednak są całkiem inne realia. Dlatego dziś, niestety, trudno o dobre rozwiązanie - opowiada włodarz Bytomia Odrz. Jak jednak zaznacza, jest szansa, że za kilka lat się to zmieni.
- Chciałbym w nowej perspektywie unijnej powalczyć o pieniądze na zrobienie bytomskich błoni. Chodzi o około 25 hektarów, które znajdują się w okolicach ul. Łąkowej. Tam, wjeżdżając na wał, znajduje się piękny teren, nawet z jednym oczkiem wodnym, gdzie w przyszłości, po nawiezieniu ziemi i stworzeniu ciągów spacerowo-rowerowych, można zrobić miejsce do sporych plenerowych imprez - opowiada J. Sauter. - Chodzi o stworzenie także fajnego miejsca do grillowania, może jakaś siłownia pod chmurką, miejsce na rolki, niewielki amfiteatr - wylicza burmistrz.
Jak zaznacza, zdaje sobie sprawę, że to może rozwiązać wspomniany wyżej problem, ale dopiero za kilka lat. - Dlatego obecnie staramy się kontynuować dalsze mocniejsze kontrolowanie okolic Rynku przez policję, przedłużyliśmy niedawno umowę z nimi do końca października. Mam nadzieję, że uda się w końcu nauczyć ludzi, że pić alkohol można jedynie w miejscach do tego wyznaczonych, a to z kolei pozwoli łatwiej kontrolować "hałaśliwe" osoby, bo za porządek w ogródkach odpowiada właściciel - dodaje.
Burmistrz nie wyklucza także położenia większego nacisku na monitoring. - Pod kamerą ludzie są mniej skłonni do różnego rodzaju "harców" - uśmiecha się na koniec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?