(fot. fot. Janczo Todorow)
Ogień gasiły trzy jednostki straży pożarnej. Z powodu akcji ruch samochodowy został chwilowo wstrzymany i skierowany na sąsiednie ulicy. - Gdyby nie strażacy, mieszkanie poszłoby z dymem - komentuje jeden z sąsiadów.
Spaleniu uległa tylko część mieszkania, na podwórko strażacy wyciągnęli spaloną kołdrę i spaloną kanapę. Po schodach pełno jest pierzyny z rozerwanej pościeli. Na miejscu zdarzenia pojawił się Ryszard Suprynowicz, kierownik działu techniczno - remontowego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.
- Przejeżdżałem w pobliżu i zauważyłem wozy strażackie, więc przyszedłem zobaczyć co się dzieje. Mieszkanie należy do miasta, jest w zasobach Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Jeżeli pożar spowodował lokator, to będzie musiał remontować mieszkanie na własny koszt - powiedział dla "GL" .
.
(fot. fot. Janczo Todorow)
Jak udało się nam ustalić, mężczyzna, który przebywał w mieszkaniu nie jest jego najemcą. Według naszych ustaleń, wiadomo jedynie, że uratowany mężczyzna ma ok. 60 lat i był w stanie nietrzeźwym. Wstępnie zakłada się, że prawdopodobnie zasnął z papierosem w ręku i to było powodem zaproszenia ognia.
Pogotowie odwiozło mężczyznę do oddziału wewnętrznego Szpitala na Wyspie. Jak poinformował nas lekarz dyżurny Piotr Bogusławski, pacjent jest lekko zaczadzony, nie ma jednak oparzeń i jego życie z powodu pożaru nie jest zagrożone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?