Pożegnali karnawał

Kolejna inicjatywa i znów sukces! Tak dużego zainteresowania cymprem nie spodziewali się chyba sami organizatorzy. W niedzielę, 7 lutego, na ulice Dąbrówki Wielkopolskiej wyszedł barwny korowód, którego uczestnicy y zaglądając do miejscowych domostw, zwiastowali dostatek w kolejnych miesiącach.

Jak podkreślali organizatorzy, tegoroczny cymper był próbą odrodzenia tradycji, która zniknęła na kilka lat z listy lokalnych zwyczajów. Ideą cymprowania jest wspólny przemarsz, mający wymowę symboliczną. Uczestnicy korowodu wchodzili na podwórka i do domostw, a każdego, kto ugościł cymprujących, czeka dostatek i szczęście przez cały rok. - Diabeł smarował napotkane osoby sadzą, dzieci rozsypywały mąkę, państwo młodzi tańczyli z gospodarzami, wszyscy byli zadowoleni i uśmiechnięci. Nie spodziewaliśmy się aż takiego oddźwięku - przyznała Bożena Jędrzejczak, współorganizator wydarzenia.
Barwny korowód wyruszył w samo południe. Diabeł, Śmierć, Murzyn, Ksiądz, Klown, Państwo młodzi, Czarownica to tylko nieliczne postaci, które zasiliły szeregi cymprujących tego dnia. Ostatkowa zabawa jest uwypukleniem rangi tradycyjnych wartości w życiu lokalnej społeczności. - Cymper udał się po prostu świetnie! Ludzie chętnie się przyłączyli, pogoda dopisała, a mieszkańcy byli zachwyceni imprezą. Organizacyjnie wyszło lepiej, niż się spodziewałem. Dużo śmiechu, dużo humoru - to zasługa tych, którzy chcieli się dobrze bawić - skomentował Marek Pych, mieszkaniec Dąbrówki Wlkp.

W korowodzie wzięło udział około 70 osób. Na pierwszy plan wysunęła się międzypokoleniowa integracja: obok dzieci i młodzieży pojawili się starsi mieszkańcy Dąbrówki Wielkopolskiej. Było bezpiecznie, a służby nie musiały interweniować.

- Słyszę same pozytywne recenzje. Myślę, że nikt nie ma wątpliwości, iż w warto powtórzyć cymprowanie w przyszłym roku - podsumowała Bożena Jędrzejczak.