Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawybory 2014. Nasz plebiscyt może wpłynąć na wyniki wyborów

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Prawybory mogą wpłynąć na frekwencję w wyborach - mówi "GL" Łukasz Budzyński z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie.

- Komu służą prawybory - wybieranym czy wybierającym?
- I jednym, i drugim. Wśród wybieranych na pewno tym, którzy są zauważalni. Wyborcy też na tym korzystają, bo prawybory pozwalają zorientować się, kto w ogóle startuje w wyborach. Wielu ludzi potrafi wymienić z nazwiska jedynie szefa samorządu swojej miejscowości, ale radnych już nie zna. To wynika z tego, że ludzie wiążą władzę lokalną jedynie z liderem. Dlatego też, już na starcie, szefowie samorządów są w lepszej pozycji.

- Ile czasu przed wyborami nieznany kandydat powinien zacząć działać, aby zostać zauważonym przez wyborców?
- Najbardziej optymalny jest ostatni rok. Ludzie mają bowiem krótką pamięć. To dlatego władze, które bardzo często mają ograniczony budżet, zostawiają sporą część planowanych inwestycji na ostatni rok kadencji. Osoby nieznane powinny jednak zacząć działać jak najwcześniej. Żeby zaistnieć w ostatnich dwóch miesiącach, trzeba mieć zaplecze do promowania.

- Kogo mogą wypromować prawybory?
- Osobę, która ma największe poparcie. Wadą prawyborów jest to, że osoby, które mają niewielkie poparcie, mogą jeszcze stracić.

- A ile można zyskać w ostatnich tygodniach kampanii?
- To zależy od mobilizacji społeczeństwa, bo w Lubuskiem ponad połowa uprawnionych nie chodzi na wybory.

- Na ile prawybory i sondaże przedwyborcze przekładają się na prawdziwe wybory?
- Sondaże w regionach robione są często na zlecenie konkretnych ugrupowań politycznych i są publikowane, gdy są dla nich pozytywne.

- Czy plebiscyt "Prawybory 2014", który organizuje "GL" może wpłynąć na wynik wyborów?
- Może. Prawybory to przecież narzędzie do kreowania postaw politycznych. Może ono wpływać na frekwencję. Z jednej strony, gdy czyjś kandydat będzie miał w plebiscycie niskie poparcie, to jego wyborca może zrezygnować z głosowania w prawdziwych wyborach. Z drugiej - może działać mobilizująco i do urn mogą pójść ci, którzy chcą zagłosować przeciw silnemu kandydatowi, który - ich zdaniem - będzie źle rządził.

- Ile osób musi wziąć udział w badaniu przedwyborczym, aby odzwierciedlało ono poglądy społeczeństwa.
- Zasada jest prosta: im więcej, tym lepiej. Przyjmuje się jednak, że 1 tys. osób może pokazać rzeczywiste rozłożenie sympatii politycznych. Sondaże to jednak "zdjęcie społeczeństwa" w danej chwili. Nie ma gwarancji, że za kilka tygodni wyniki będą takie same. Stałych w poglądach politycznych jest 20 proc. ludzi.

Prawybory 2014 "Gazety Lubuskiej"

Na naszym portalu znajdziecie wszystkich kandydatów na wójtów, burmistrzów oraz prezydentów. Są tam też kandydaci na radnych gmin, powiatu oraz województwa. Na stronie internetowej wystarczy odszukać samorząd, który Was interesuje, a następnie osobę. Głosowanie odbywa się za pomocą SMS-ów, a głosy można oddawać zarówno pozytywne jak i negatywne. Każdy z kandydatów ma swój prefiks. Trzeba wpisać go w treść SMS-a, którego należy wysłać pod numer 72355 (koszt to 2,46 zł). W odpowiedzi na SMS głosujący otrzyma od nas kod dostępu do e-wydania "Gazety Lubuskiej". Z jednego telefonu można wysłać dowolną liczbę głosów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska