- Powiem panu szczerze, panie redaktorze, że jak nie zostanę prezesem, to pojadę sobie na ryby - jeszcze kilka dni temu mówił Grzegorz Lato, śmiejąc się przy tym szyderczo. Takie żarty bawiły tylko jego. Od byłego zawodnika odwrócili się nawet najbliżsi współpracownicy. Ci, którzy do niedawna byli gotowi jeść mu z ręki. Prezes zebrał tylko osiem głosów poparcia. Aby wystartować, musiał mieć co najmniej 15. Delegatów na zjazd PZPN jest aż 150, co pokazuje skalę kompromitacji. Lato stoi teraz w jednym szeregu z Ryszardem Czarneckim i Tomaszem Jagodzińskim. Obydwaj również mieli chrapkę na stanowisko prezesa, lecz nie dostali poparcia.
Pełny tekst, podsumowujący kadencję prezesa Laty czytaj w sobotnio-niedzielnym (29-30 września), papierowynm ,,Magazynie Gazety Lubuskiej''.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?