- Potrzebujemy czasu na podjęcie decyzji - zapewnił szef Solidarności Józef Czyczerski. - Na pewno nie damy się sprowokować, nie będziemy ich podejmowali w emocjach. Nie zrobimy także niczego, co mogłoby zaszkodzić spółce, załodze oraz regionowi.
Po wtorkowym proteście, zarząd KGHM zapewniał, że policzy straty. - Jednak nie będziemy obliczali wartości strat, gdyż ma nie wpływ bardzo wiele czynników - poinformowała rzeczniczka zarządu spółki Monika Kowalska. - Niech ich skalę zobrazują dobowe wyniki KGHM. Przy obecnym kursie walut, 24-godzinny przestój to 20,5 mln zł i dodatkowo wielomilionowe starty w kosztach stałych.
W strajku wzięli udział pracownicy sześciu oddziałów Polskiej Miedzi. - Zgodnie z opinią prawników strajk był nielegalny - zapewnia rzeczniczka. - Jego organizatorzy oraz uczestniczący w nim pracownicy powinni się liczyć z konsekwencjami przewidzianymi prawem i wewnętrznymi regulaminami.
Akcja protestacyjna odbyła się przede wszystkim w trzech kopalniach – Lubin, Rudna, Polkowice - Sieroszowice. Do protestu przyłączyło się także kilkudziesięciu pracowników Zakładu Wzbogacania Rud i Zakładu Hydrotechnicznego oraz kilku pracowników HM Głogów. Praca w trzech hutach przebiegała bez jakichkolwiek zakłóceń. W strajku wzięło udział ponad 2.800 pracowników pierwszej zmiany w KGHM, to około 44 proc. zatrudnionych, natomiast ponad 3600 osób nie strajkowało.
- Ponieważ strajk był nielegalny, zarząd zgodnie z prawem, miał obowiązek zawiadomienia Prokuratury Rejonowej w Lubinie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez jego organizatorów i uczestników powiedziała rzeczniczka Monika Kowalska.
Czytaj też: Jest decyzja o prywatyzacji KGHM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?