Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed dziećmi ze słubickiej "jedynki" światowy finał Odysei Umysłu

Bożena Bryl, 095 758 07 61, [email protected]
Mistrzowie Polski marzą, żeby zaprezentować swój pojazd za oceanem. Wierzą, że to im się uda.
Mistrzowie Polski marzą, żeby zaprezentować swój pojazd za oceanem. Wierzą, że to im się uda. fot. Bożena Bryl
- Elf postanowił poszukać na Ziemi prezentu dla Shreka, a żeby mu to ułatwić zrobiliśmy specjalny pojazd - opowiada Hubert Chmurzyński. Tym wynalazkiem uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 wygrali krajowy konkurs i mają szansę pokazać go w Ameryce.

Polska edycja Odysei Umysłu jest częścią międzynarodowego programu edukacyjnego. Jego celem jest rozwijanie inwencji twórczej dzieci i młodzieży, uczenie samodzielnego myślenia i rozwiązywania problemów.

Uczestnicy konkursu muszą wszystko zrobić sami. Dorośli trenerzy mogą jedynie radzić i podpowiadać. Siedmioosobową grupą z "jedynki" opiekują się nauczycielki: Tatiana Uwarkin i Anna Fedorowicz.

Wszystko sami

Uczestnicy Odysei na całym świecie dostają te same zadania podzielone na pięć tematów w trzech kategoriach wiekowych. - Od tamtej niedzieli jesteśmy mistrzami Polski w grupie klas szkół podstawowych od II do V - podkreśla Hubert. - Nie spodziewaliśmy się takiego sukcesu, ale wszyscy o nim marzyliśmy - dodaje T. Uwarkin. Słubiczanie z "jedynki" wybrali temat Po drodze Ziemia.

- Pomyśleliśmy, że zrobimy taki pojazd, który może się zmieniać zależnie od drogi - opowiada Hubert. - Trzeba było też wymyślić wyprawę, napisać do niej scenariusz i przygotować scenografię - dopowiada Jula Wałęga. Tak powstała historia o elfie i Shreku. A prezentem dla tego sympatycznego ogra miał być pochłaniacz wilgoci, bo przecież mieszka na bagnach. - To urządzenie też sami zrobiliśmy - podkreśla Marta Zduńczyk.

Problemem pieniądze

W grupie odyseuszy jest także: Marysia Piórkowska, Paulina Reus, Szymon Wiencek i Piotr Jaworski. - Każdy z nas robił to, co potrafi najlepiej - mówią dzieci. Jedni konstruowali pojazd, inni robili dekorację czy pracowali nad scenariuszem. - Ale wszystko uzgadnialiśmy wspólnie - mówią mistrzowie Polski.

Zgodnie twierdzą, że wiele zawdzięczają tacie Marysi. - Zrobił nam warsztaty z podstaw elektroniki i elektryki samochodowej, żeby nasz mały pojazd jeździł - podkreśla T. Uwarkin. Dał też narzędzia. A wehikuł jest naprawdę niezwykły - może być autem czołgiem albo... statkiem.

- Teraz mamy szansę pokazać go na światowym konkursie w Stanach Zjednoczonych, jeśli zdobędziemy pieniądze na przelot i wizy - mówi A. Fedorowicz. A potrzeba blisko 50 tys. zł. - Mamy nadzieję, że znajdziemy ludzi z wielkim sercem, ale i my nie będziemy siedzieć z założonymi rękami. Już zabieramy się za świąteczne ozdoby i stroiki, które będziemy sprzedawać - mówią dzieci. Finał Odysei w Iowa odbędzie się od 27 do 30 maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska