Ekologia a przekop
Ekologia
Przekop przecina Mierzeję Wiślaną, będącą pod opieką unijnego programu ochrony środowiska Natura 2000 (ten wąski pas lądu zajmował wysokie miejsce w światowym rankingu najpiękniejszych mierzei pisma National Geographic).
Podobnie jest z Zalewem Wiślanym. Zgodnie z prawem UE, budowa na takich obszarach musi mieć wyjątkowe uzasadnienie – szczególny interes społeczny lub obronny.
Polskie władze w rozmowach z Brukselą uzasadniają budowę tym drugim argumentem. Zdaniem wielu organizacji ekologicznych, budowa kanału bezpowrotnie zniszczy chroniony, cenny przyrodniczo krajobraz w polskiej części Mierzei Wiślanej.
Przed budową wycięto kilka hektarów lasu. Inwestycja może też zaszkodzić podwodnemu środowisku Zalewu Wiślanego (na skutek pogłębiania torów wodnych) – zaburzyć populację ryb.
W sprawie przekopu Bruksela ma pewne wątpliwości, których rząd polski nie rozwiał. Dotyczy ona m.in. sztucznej wyspy, która powstaje z urobku z przekopu, na Zalewie Wiślanym. Przeciw budowie organizowane są protesty.
Krynica Morska na nie
Sprzeciw Krynicy Morskiej
Budowie sprzeciwiają się mieszkańcy Krynicy Morskiej, turystycznego kurortu, który znajduje się po wschodniej stronie przekopu mierzei.
To najmniejsze miasto w Polsce żyje z turystyki.
Mieszkańcy boją się efektu znikających plaż (tzw. abrazja), dla których co roku w wakacje na Mierzeję Wiślaną przyjeżdżają turyści.
Efekt ten jest spowodowany przez falochrony, zaburzające przepływ prądów morskich wzdłuż wybrzeża, nanoszących piasek, który odkładany jest na plażach.
Kryniczanie obawiają się też utrudnień w ruchu turystycznym do miasta (przez Mierzeję prowadzi tylko jedna, wąska droga, nad kanałem powstać mają dwa obrotowe mosty).
Turystyce ma szkodzić także sztuczna wyspa na Zalewie Wiślanym, niedaleko odnowionego portu jachtowego w Krynicy Morskiej (wg kryniczan będzie szpecić krajobraz).
Na ekonomiczne, prawne i ekologiczne mankamenty budowy przekopu wskazuje też samorząd województwa pomorskiego.
Po co ta sztuczna wyspa?
Sztuczna wyspa
Od początku jednym z największych problemów projektu był urobek po wykopaniu szerokiej rynny w piaszczystym terenie mierzei.
Miliony ton (niemal 9 mln m. sześc.) piachu trzeba zagospodarować.
Niemożliwe okazało się jego wywiezienie trasą lądową, z uwagi choćby na ograniczoną nośność dróg i mostów łączących tereny Mierzei Wiślanej z Żuławami.
Zdecydowano o budowie z urobku sztucznej wyspy na Zalewie Wiślanym, która wg projektantów ma stanowić siedlisko dzikiego ptactwa. By się nie rozmyła konieczna jest budowa betonowej opaski.
Wyspa ma mieć 180 hektarów i ma już swoją nazwę. W głosowaniu internetowym ogłoszonym przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zdecydowano, że będzie nosiła nazwę Wyspy Estyjskiej (dawna, średniowieczna nazwa Zalewu Wiślanego).
Komisja Europejska ma wątpliwości, czy budowa nie jest nieuprawnioną ingerencją w chroniony przyrodniczo teren Zalewu Wiślanego.
Obronny wymiar przekopu?
Argument obronny
Rząd mówi o obronnym wymiarze kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną, w kontekście rosyjskiego sąsiada, który zwiększa potencjał militarny w Obwodzie Kaliningradzkim.
W dokumentach rządowych dotyczących kanału przez Mierzeję Wiślaną pojawia się argument o konieczności obrony Zalewu Wiślanego, jako części wschodniej granicy NATO. Argumentem o militarnym przeznaczeniu wg analiz rządowych jest transport wojsk 16 Dywizji Zmechanizowanej , którym miałby się odbywać drogą wodną, przez kanał na mierzei i Zalew Wiślany.
- Ta inwestycja nie ma żadnego znaczenia dla polskiej obronności – mówi jednak kmdr w st. spoczynku Maksymilian Dura, analityk branżowego portalu Defence.24. - Kompletnie nie rozumiem, dlaczego mówi się o aspektach militarnych w przypadku tej inwestycji. Ona wręcz może utrudnić obronę tej części naszego kraju. Kanał utrudni dostęp do polskiej części mierzei przylegającej bezpośrednio do granicy rosyjskiej, gdzie znajduje się infrastruktura Straży Granicznej.
