Okazało się, że obaj faszerują się lekami, które można kupić bez recepty w każdej aptece. Znajomy trochę psioczył, ale moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie. Podobnie jak ja nie mam zamiaru narzekać na lekarza, do którego szedłem z wizją operacji, a ten spokojnie odpowiedział, że oczywiście może mnie rzucić na stół, ale żadnej poprawy to nie przyniesie, ale za kilka lat, po zabiegu, bedę się czuł jak teraz i to będzie wówczas dla mnie postęp... Słowem, po co zgrywać Boga lub chociażby św. Piotra? Mam wielki szacunek dla lekarzy, którzy nie zgrywają cudotwórców, przepisując długie listy medykamentów, które ewentualnie mogą zadziałać jako placebo. Bo i u nas obietnice, niezależnie, czy medyków, czy polityków, prawników, czy hydraulików są rozdawane na prawo i lewo. I wcale nie służą pokrzepieniu serc, ale obliczone są na krótkotrwały i zupełnie wymierny efekt. Lekarz, hydraulik i polityk chcą udowodnić, że od nich zależy nasz los. Lekarzowi i hydraulikowi mogę jeszcze uwierzyć, ale politykowi już nie. Dlaczego? Bo ich placebo zawsze drogo kosztuje i na dodatek szkodzi.
PRZECZYTAJ: JAKIE TŁUSZCZE POWINNIŚMY JEŚĆ?
ZOBACZ: MAGAZYN INFORMACYJNY GL Z 6.04.2018 R.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?