Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przypis: w planach był nokaut!

Alicja Kucharska
- Ciosy przyjmowałem na gardę - twierdzi Sławek
- Ciosy przyjmowałem na gardę - twierdzi Sławek Tomasz Gawałkiewicz
W sobotni wieczór, 12 września podczas gali „Makowski Fighting Championship” zaprezentowało się dwóch zawodników świebodzińskiego klubu „Żytkiewicz Team”. Sławomir Przypis rozgromił rywala ze Słowacji – Martina Orsulika. Nasz drugi reprezentant, po zaciętej walce, przegrał na punkty z zielonogórzaninem. Obaj wychowankowie klubu podkreślają, że dzięki walce nabyli doświadczenie, które mądrze wykorzystają podczas kolejnych starć

Lekki niedosyt
Sławek Przypis wywalczył sobie zwycięstwo w formule K1 w kategorii 80 kg. Po trzech trzyminutowych rundach osiągnął to, nad czym pracował przez ostatnie miesiące. – Trenowałem intensywnie po 6 razy w tygodniu. Oprócz treningów w klubie, zdarzały się również sparingi wyjazdowe. Dzięki temu poprawiłem szczelność gardy oraz kopnięcia średnie, co wykorzystałem podczas walki. Jej przebieg może być oceniony różnie. Dla laika była wyrównana, bo Słowak zawzięcie mnie boksował, jednak jego ciosy przyjmowałem na gardę i nie robiły na mnie wrażenia, natomiast moje dochodziły do twarzy i głowy przeciwnika, w wyniku czego miał pęknięty łuk brwiowy. Słowak był o wiele bardziej zmęczony ode mnie. Przez 3 rundy nie wykorzystałem potencjału, ale w trzeciej rundzie starałem się podkręcić tempo i skończyć przed czasem. W planach był nokaut, więc nie udało się zrealizować założeń, ale na pewno jest to dla mnie olbrzymi sukces – relacjonował Przypis.

Cios za cios!
Mateusz Urbanowicz zaproszenie na galę otrzymał dużo później niż Sławek Przypis. Mimo to, podniósł rękawice i rozpoczął przygotowania do walki. Jego rywalem był zielonogórzanin ważący 120 kg, podczas gdy Mateusz waży 90 kg. Po zaciętej walce przegrał na punkty, jednak do ostatnich chwil nie było wiadomo, kto zostanie zwycięzcą. Warto docenić postawę świebodzińskich kibiców, którzy tego wieczora aktywnie dopingowali swoich faworytów.

Starcie charakterów
Po udanych pojedynkach, wychowankowie klubu Żytkiewicz Team wracają do pracy. – Dostałem propozycję walki na początku grudnia. Mam ją stoczyć z zawodnikiem z Warszawy. Można powiedzieć, że będzie to trudna przeprawa, ponieważ przeciwnik jest doświadczony. Ponadto jesteśmy w podobnym wieku i obaj mamy ambicje, by piąć się do góry – można więc powiedzieć, że będzie to starcie takich samych charakterów.

Przygotowania do kolejnej walki będą wyglądały analogicznie: częste i intensywne treningi, właściwa suplementacja oraz treningi wyjazdowe i poszukiwanie sparing partnerów. - Motywacja nie słabnie – zapowiada Sławomir Przypis ze świebodzińskiego klubu Żytkiewicz Team.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska