- Jest przepełnienie w naszej przechowalni, a schroniska wciąż nie mamy - powiedziała szefowa Amicusa Maria Zięba. - Dlatego postanowiliśmy wyjść do ludzi z naszymi podopiecznymi.
Większość psów, to były czteromiesięczne szczeniaki. - Jest w Głogowie taka bezdomna kobieta, która chodzi zawsze w towarzystwie takiej żółtawej suki - opowiada Aneta Ciećko z Amicusa. - Kiedy suka się oszczeniła, ktoś, może to ta kobieta, podrzucił wszystkie psiaki pod drzwi komendy policji. Grzecznie siedziały w niewielkim kartonie. Dostaliśmy je pod opiekę.
Akcja wzbudziła duże zainteresowanie. Wokół samochodu z psami zebrał się spory tłumek głogowian.
- Chodzimy do tego prowizorycznego schroniska co niedzielę - opowiadają Monika Mosur i Magdalena Hołownia, wolontariuszki z Amicusa. - Wychodzimy z psami na spacer, bawimy się. Zawsze jest tam sporo do zrobienia. Ale to w sumie bardzo przyjemne zadanie.
Gdzie jest to schronisko? - O tym wolimy nie mówić - wyjaśnia M. Zięba. - Obawiamy się tego, że ludzie będą nam podrzucali czworonogi przez płot. A my i tak mamy sporo zwierząt, zdecydowanie za dużo. Korzystamy z uprzejmości właściciela tego terenu, stoją tam boksy. Ale to prowizorka, póki nie powstanie schronisko z prawdziwego zdarzenia.
Nie ma jednak problemu, jeżeli ktoś chciałby przygarnąć psa z tego miejsca. - Prosimy o telefon pod numer naszego stowarzyszenia, wtedy się umawiamy i pokazujemy naszych podopiecznych - mówią działaczki Amicusa.
Akcja na Rynku, to wyjście naprzeciw ludziom. Wcześniej została rozreklamowana przez lokalne media. Tak więc niektórzy przychodzili na Stare Miasto już z zamiarem zaadoptowania psa. - Przyjechaliśmy ze wsi, tam mamy dom - powiedzieli Julita Siwek i Aleksander Kokociński. - Szukamy psa do pilnowania domu.
I znaleźli. Zaadoptowali szczeniaka. Podobnie jak i kilkoro innych osób. - Wybraliśmy malutkiego psiaka, gdyż chcielibyśmy, aby się do nas przyzwyczajał od maleńkości - wyjaśnia pani Julita. - Jestem teraz w ciąży, niebawem pojawi się małe dziecko. Pies będzie musiał je zaakceptować, polubić. Mamy nadzieję, że tak się stanie, że będzie dla niego opiekunem.
Przyjaciela znalazła także Anna Cierpiał. Przyszła ze smyczą i obrożą. Akurat tego dnia miała urodziny, pies był w pewnym sensie prezentem dla jubilatki. Wybrała czteromiesięcznego szczeniaka.
Najwięcej radości miały dzieci. Razem z córkami i synkiem przyszła Katarzyna Rzepka. Pół roku temu zaginęła ich suczka. Nie udało się jej znaleźć. W domu wszystkim brakuje jakiegoś zwierzaka. - Nie możemy się zdecydować, którego wybrać - mówiła rozglądając się po placu. - Każdy jest ładny i miły. Wszystkich nam szkoda.
W końcu się zdecydowali. Pies został ubrany w smycz i pomaszerował z nową rodziną. Nie był zbyt chętny, oglądał się tęsknie za swoimi braćmi. - To normalne, one nie znają nikogo innego poza nami i psami - wyjaśnia A. Ciećko. - Ale szybko się przyzwyczai.
- Kilka psów znalazło nowy dom. Nie zawsze jest tak dobrze jak dzisiaj- podsumowała M. Zięba. W marcu udało się nam oddać do adopcji tylko jedno zwierzę, w lutym 12.
Razem z psem i aktem adopcyjnym, nowi właściciel dostawali bony na bezpłatne mycie i czesanie psa, a także zniżkę na szczepienia. Bezpłatna toaletę upiększająca funduje Robert Gremski, a ulgowe szczepienia można zrobić w lecznicy Oriwet.
Chcesz zaadoptować psa?
Trzeba skontaktować się z członkami stowarzyszania Amicus telefonicznie pod nr komórkowym 698 305 889, umówić się na spotkanie. Wybrać czworonoga i spisać umowę adopcyjną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?