Mniej więcej trzy godziny trwało przerzucanie się argumentami, zanim radni gminy wiejskiej przegłosowali taryfy za wodę, które wejdą w życie od 1 kwietnia. Dyskusja zaczęła się jeszcze na komisji, a później siłą rozpędu i koniecznością trzymania się harmonogramu, była kontynuowana na sesji nadzwyczajnej.
Przypomnijmy, że taryfy miały być przegłosowane już 24 lutego, ale temat został zdjęty z obrad, ze względu na swoją kontrowersyjność. W środę radni także mieli o czym mówić. Zaczęło się od projektu uchwały radnych Marka Kozaka i Tadeusza Ludwiniaka, którzy chcieli odmowy zatwierdzenia taryf z powodu "nieprawidłowości przedstawienia kalkulacji, a w szczególności nie wykazania przy proponowanych stawkach zysku", uznając wniosek Zakładu Gospodarki Komunalnej w Kiełczu za niezgodny z prawem.
Obecny na posiedzeniu szef ZGK, Waldemar Binder tłumaczył, że taryfy pokrywają jedynie koszty, a z marży zrezygnowano ze względu na odczucia społeczne trudną sytuację gminy. - Zyski spółka generuje wykonując inne działania zewnętrzne - mówił. Projekt ostatecznie nie zyskał popracie.
Reprezentujący lewobrzeżną część gminy radny Kozak nie mógł się też pogodzić z faktem, że taryfy za wodę po "jego" stronie Odry są tak wysokie. Stawka dla mieszkańców Kiełcza, Rudna, Lubieszowa, Starej Wsi, Wrociszowa i Starego Stawu to aż 6,99 zł za metr sześc.
Na szczęście, podczas sesji radni przegłosowali dopłaty do stawek, dzięki czemu ostatecznie kwota ta wyniesie 3,35 zł. To i tak jednak drożej o mieszkańców z prawego brzegu, którzy zapłacą tylko 2,52 zł.
- Naszą największą bolączką jest strata na Lubieszowie i koszt zakupu wody od Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Nowej Soli - tłumaczył się z wysokich taryf W. Binder. Podczas spotkania padły dane mówiące, że wodociąg w okolicy Lubieszowa notuje ubytek mniej więcej połowy przepływającej tam wody. Powodem jest m.in. jego wiek, materiał z jakiego jest zrobiony czy fakt, że rury są łączone ze sobą na wcisk.
Zarówno wczoraj, jak i na poprzedniej sesji dyskutowano nad ideą przejęcia gminnego wodociągu przez MZGK. Wówczas stawki za wodę na pewno poszłyby w dół, a problem cieknącej rury miałby szanse na załatwienie. - Dostałem pismo od pana wójta, po przeanalizowaniu tej kwestii udzielę informacji - ucina Waldemar Wrześniak, szef MZKG.
Zobacz też: IKEA wprowadza nowy system mebli kuchennych (ZDJĘCIA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?