Kiedy rozmawialiśmy w listopadzie, nasz motocyklista ostro przygotowywał się do debiutu w MŚ. Jedną z ewolucji, którą miał na rozkładzie, był backflip. Akrobację wykonuję się po najeździe z dużą prędkością na specjalną rampę. Zawodnik wybija się z niej i razem z maszyną robi salto w tył, a później ląduje na kołach.
- Przez pół roku trenowałem, spadając w specjalnie przygotowane pod rampą gąbki - wspomniał Kłopot. - Kiedy regularnie zaczęło mi wychodzić, zdecydowałem się na skok bez asekuracji. Długo czekałem z decyzją, bo przy twardym lądowaniu nie ma miejsca na pomyłki.
W poniedziałek zielonogórzanin ustawił swą 14-metrową rampę (są też wyższe), wybił się i lecąc 12 m nad ziemią, pierwszy raz wykręcił backflipa. Później jeszcze dwa razy powtórzył ewolucję. Ile punktów dostałby za to podczas zawodów?
- To zależy od rangi i pozostałych elementów programu. Można zrobić salto i oderwać nogi, puścić kierownicę albo w czasie obrotu zejść z motocykla - wyjaśnił Kłopot. - Na razie poskaczę jeszcze trochę treningowo, na spokojnie. Zrobię około 50 powtórzeń na swoich rampach i dopiero wtedy zaprezentuję się w zawodach. Tam dochodzi adrenalina, a nawet pod wpływem stresu muszę być przekonany, że wykonam akrobację poprawnie. Nie chcę ryzykować, bo można szybko skończyć karierę.
Zielonogórzanin zapewnił, że potrzebuje jeszcze dwóch, trzech miesięcy, by doszlifować szczegóły, a później wprowadzi salto do swego programu. Trzymamy kciuki i choć to raczej pozdrowienie dla pilotów, życzymy: tylu lądowań, ile startów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?