Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reid będzie wielkim transferowym niewypałem Zastalu?

Przemysław Piotrowski
Ryan Reid miał być hitem transferowym ekstraklasowego Zastalu. Sprawa się jednak lekko pogmatwała. - Nie wiem skąd pomysł, abym grał w Zielonej Górze? - mówi zdziwiony Amerykanin. Co na to nasz klub?

Wszystko wypłynęło w momencie, gdy w jednym z popularnych serwisów społecznościowych pojawiła się informacja od dziennikarza z miejscowej gazety w Oklahomie Darnella Mayberry'ego. Reid nie podpisał i nie ma zamiaru złożyć parafki pod umową z Zastalem.

- Moim planem jest grać tu i nie chcę zmieniać otoczenia. W ogóle nie mam pojęcia skąd pomysł, abym przyjechał do Zielonej Góry. Chcę walczyć o miejsce w Thunder lub 66ers (filia klubu Oklahoma City Thunder - dop. red.) - mówił Mayberry'emu, mierzący 205 cm silny skrzydłowy z NBA.

Co na to w Zastalu? - Sprawa jest w toku i nie ma co panikować - twierdzi prezes klubu Rafał Czarkowski. - Czekamy na potwierdzenie umowy od agenta zawodnika.

Problem w tym, że zielonogórzanie wysłali dokumenty już kilka dni temu. Gotowe, z parafkami prezesa. Co zatem powoduje, że amerykański gracz nie może złożyć podpisu, a do tego na łamach lokalnej gazety twierdzi, że w ogóle nie wie o co chodzi?

- Można wnioskować, że Reid nie chce ujawniać planów, zanim nie dostanie oficjalnej zgody od swojego klubu - wyjaśnia rzecznik prasowy Zastalu Marcin Nowak. - Przecież bez tego, jest uwiązany i mógłby narobić sobie dodatkowych problemów. Z drugiej strony może o czymś nie wiemy i na przykład jego sytuacja się zmieniła. Kto wie, czy Reid nie zdecydował się powalczyć o miejsce w drużynie, jakby nie patrzeć, z NBA. Może zmieniły się jakieś wewnątrzklubowe układy, niuanse, o których nie wiemy.

Tu też sytuacja wygląda dziwnie, bo Reid jest w USA graczem całkowicie anonimowym i mimo że został wybrany w drafcie z numerem 57, to jest uważany za antytalent. Indiana Pacers, która po niego sięgnęła jako pierwsza, szybko oddała go za innego zawodnika do Oklahoma City Thunder. Z drugiej strony Amerykanin całkiem nieźle prezentował się w meczach letniej ligi NBA, gdzie notował jedne z najlepszych średnich. Czy to może być powodem zmiany decyzji zawodnika, który uwierzył w swoje możliwości i szansę na walkę w "Grzmotach"?

- Wszystko jest możliwe, ale my trzymamy się wersji agenta - mówi Nowak. - Jeszcze wczoraj (w niedzielę - dop. red.) z nim rozmawialiśmy, a on potwierdził, że wszystko jest na dobrej drodze, aby kontrakt został wkrótce podpisany.

W serce prezesa wkradła się jednak pewna nutka niepewności. - Przyznaję, że jak to wszystko patrzę, to tak się trochę czuję... - przyznaje Czarkowski. - Niepokój jest, ale z drugiej strony nie ma paniki. Jak sprawa transferu nie wypali, to nie będzie końca świata. Przecież są inni zawodnicy na rynku. Jeszcze raz powtarzam, dramatu nie będzie.

A sprawa wygląda coraz gorzej. Z dnia na dzień wymiana informacji między Mayberrym, a kibicami bądź ludźmi związanymi bezpośrednio z zielonogórskim klubem, wskazuje, że do transferu nie dojdzie. Najświeższa z niedzieli, wciąż potwierdza, że Reid nie podpisał kontraktu i nie chce tego zrobić.

A co w tej chwili robi Amerykanin? Jest wolontariuszem w akcji pomocy mniej zamożnym studentom z Oklahoma City. I rozdaje paczki z... papierem i ołówkami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska