Po przekroczeniu granic rezerwatu jego nazwa przestaje być dla mnie tajemnicą. Do jego serca prowadzi czarny jak smoła dukt, wijący się między zielonym szpalerem drzew i krzewów. Kolor zawdzięcza torfowiskom, gdyż uroczysko otaczają mokradła i wodne oczka. - To las mieszany z przewagą drzew liściastych. Jego osobliwością są olbrzymie dęby, które mają ponad dwadzieścia metrów wysokości. Trzeba kilku chłopa, aby je objąć - mówi Stanisław Pilipczuk z Brójec, który jest moim przewodnikiem po rezerwacie.
Mijajmy powalone buki. Ich konary i pnie pokryte są dywanikiem mchów. Wegetację rosnących tutaj drzew, krzewów i roślin reguluje sama natura. - Zero ingerencji człowieka. Dzięki temu ten fragment lasu zachował swój dziki, pierwotny charakter - opowiada pan Stanisław.
Więcej na temat rezerwatu Czarna Droga w czwartek, 5 września, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?