- To przepięknie położone miejsce. Z jednej strony graniczy z łąkami, a z drugiej z lasem. Jest łatwo dostępne, ale nigdy nie spotkałem w tych okolicach żadnego turysty. Chyba, że grzybiarzy, gdyż jesienią pobliskie lasy to prawdziwe zagłębie borowików i podgrzybków - opowiada mój przewodnik po rezerwacie Rybojady Andrzej Chmielewski, który jest autorem książki "Przyroda gminy Trzciel".
Do torfowiska dojeżdżamy leśną drogą od strony wsi Rybojady. A. Chmielewski tłumaczy, że rezerwat zawdzięcza swoją nazwę tej niewielkiej miejscowości. - Z kolei nazwa wsi pochodzi od jeziora Rybojady, nad którym jest położona. To przepływowy akwen. Przecina go Obra i popularny szlak kajakowy. Uczestnicy spływów zatrzymują się wprawdzie nad jego brzegami, ale do rezerwatu raczej nie zaglądają - kontynuuje.
Objęte ochroną torfowisko znajduje się ponad kilometr na południowy-zachód od Obry i jez. Rybojady. Nie są duże. Ma niespełna sześć hektarów powierzchni.
Więcej o rezerwacie przeczytasz w czwartek, 22 sierpnia w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?