Pisklęta przyjechały do Niecieczy z Francji. Gdy podrosną, wrócą, aby Francuzi mieli na co polować.
- Sam do nich nie strzelam - mówi opiekujący się ptakami Tadeusz Zmuda. - Jak człowiek tyle wokół nich chodzi, to robi się żal. Łatwo się przywiązać.
Prawie połowa ucieka
Po bażanty ustawiają się także w kolejce polskie koła łowieckie. Wypuszczają na tyle dużo ptaków, że coraz częściej można spotkać je na wolności. Nawet wypuszczane niemal przed lufy myśliwych umykają śmierci i mniej więcej 40 procent ptaków przeżywa. Na wolności łączą się w pary, wychowują młode. A i warunki dla tych ptaków, które w naturze w Polsce nie żyły, są coraz korzystniejsze. Coraz łagodniejszy, cieplejszy klimat, mniej lisów, plantacje wierzby energetycznej, w których można się schronić.
.
- Bażanty w Polsce to doskonałe rozwiązanie, gdyż już wkrótce nasi myśliwi nie będą mieli na co polować - dodaje Zmuda. - We Francji i Włoszech strzelanie do ptactwa jest bardzo popularne.
Jest jak indyk
Spośród wielu rodzajów bażantów do hodowli w Niecieczy zostały wybrany te łowne. Rzadziej trafiają inaczej umaszczone bażanty mongolskie. Nie są to ptaki łatwy w hodowli, bo podobnie jak indyki są podatne na rozmaite choroby. Na szczęście uporano się z kłusującymi w hodowli drapieżnikami - norkami, jenotami, a nawet borsukami. Sprawdziły się specjalne pułapki.
W Niecieczy więcej zwierząt przygotowuje się do powrotu do wolności. Wkrótce w knieje trafi 110 danieli, a jeszcze w tym roku rozpoczęta zostanie hodowla kuropatw. Na początek około tysiąca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?