Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosną jak na drożdżach

Dariusz Chajewski
Tadeusz Zmuda, choć jest myśliwym, nie strzela do bażantów. Jak mówi, przywiązuje się do tych ptaków.
Tadeusz Zmuda, choć jest myśliwym, nie strzela do bażantów. Jak mówi, przywiązuje się do tych ptaków. fot. Paweł Janczaruk
W hodowli bażantów w Niecieczy dorasta teraz prawie 14 tys. tych ptaków. Potem pojadą do Francji.

Pisklęta przyjechały do Niecieczy z Francji. Gdy podrosną, wrócą, aby Francuzi mieli na co polować.

- Sam do nich nie strzelam - mówi opiekujący się ptakami Tadeusz Zmuda. - Jak człowiek tyle wokół nich chodzi, to robi się żal. Łatwo się przywiązać.

Prawie połowa ucieka

Po bażanty ustawiają się także w kolejce polskie koła łowieckie. Wypuszczają na tyle dużo ptaków, że coraz częściej można spotkać je na wolności. Nawet wypuszczane niemal przed lufy myśliwych umykają śmierci i mniej więcej 40 procent ptaków przeżywa. Na wolności łączą się w pary, wychowują młode. A i warunki dla tych ptaków, które w naturze w Polsce nie żyły, są coraz korzystniejsze. Coraz łagodniejszy, cieplejszy klimat, mniej lisów, plantacje wierzby energetycznej, w których można się schronić.

.

- Bażanty w Polsce to doskonałe rozwiązanie, gdyż już wkrótce nasi myśliwi nie będą mieli na co polować - dodaje Zmuda. - We Francji i Włoszech strzelanie do ptactwa jest bardzo popularne.

Jest jak indyk

Spośród wielu rodzajów bażantów do hodowli w Niecieczy zostały wybrany te łowne. Rzadziej trafiają inaczej umaszczone bażanty mongolskie. Nie są to ptaki łatwy w hodowli, bo podobnie jak indyki są podatne na rozmaite choroby. Na szczęście uporano się z kłusującymi w hodowli drapieżnikami - norkami, jenotami, a nawet borsukami. Sprawdziły się specjalne pułapki.

W Niecieczy więcej zwierząt przygotowuje się do powrotu do wolności. Wkrótce w knieje trafi 110 danieli, a jeszcze w tym roku rozpoczęta zostanie hodowla kuropatw. Na początek około tysiąca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska