Po kilkuletnim śledztwie i badaniach DNA udało się ustalić sprawców, którzy w kwietniu ubiegłego roku zostali skazani przez Sąd Okręgowy w Zielonej Górze. Odpowiadali nie tylko za to szokujące zabójstwo, ale też za napad na ciężarówkę, kradzieże oraz nielegalne posiadanie broni i materiałów wybuchowch.
Główny z oskarżonych - nowosolanin, Andrzej S. - usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności z zastrzeżeniem, że warunkowe przedterminowe zwolnienie może nastąpić po 40 latach. Sławomirowi K. z Jeleniej Góry sąd wymierzył karę 25 lat pozbawienia wolności również z zastrzeżeniem, że przedterminowo celę mógłby opuścić po 20 latach. Towarzyszący im Wiesław K. z Nowej Soli miał odsiedzieć 15 lat. Mołdawianin Valerij L., który swoimi obszernymi wyjaśnieniami ujawnił okoliczności zbrodni, dostał karę 4 lat pozbawienia wolności i karę grzywny.
Decyzja poznańskiego sądu apelacyjnego oznacza, że proces musi rozpocząć się od nowa. - Sprawa trafi do ponownego rozpatrzenia. Uchylenie jest częściowe i dotyczy najważniejszej kwestii zabójstwa - potwierdza przewodniczący wydziału karnego Sądu Apelacyjnego w Poznaniu Przemysław Strach.
Powodem, jak uznano w apelacji, jest to, że zielonogórski sąd okręgowy w nie do końca sprawdził okoliczności, w jakich doszło do tej zbrodni. Dotyczy to zwłaszcza wyjaśnień Valerija L., które były postawą aktu oskarżenia i konfrontacji ich z innymi dowodami. - Trzeba na przykład na wizji lokalnej zweryfikować wyjaśnienia Valierija L. opisującego okoliczności i przebieg zajść na miejscu zbrodni. To ważne, bo zeznania tego człowieka były podstawą późniejszych ustaleń podjętych przez sąd - dodaje P. Strach.
Wszyscy sprawcy pozostaną jednak jeszcze w celach. Są wciąż tymczasowo aresztowani. Zielonogórski sąd okręgowy, jak informuje rzecznik Ryszard Rólka, czeka teraz pisemne na uzasadnienie decyzji poznańskiego sądu apelacyjnego. Wpłynąć ma ono w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Według rekonstrukcji wydarzeń do zbrodni doszło w 2000 roku w wyniku gangsterskich rozliczeń po napadzie na ciężarówkę z telewizorami, którą organizował Andrzej S. Kostrzynianin miał rozprowadzić łup, jednak nie rozliczył się z pieniędzy. Gang zwabił Piotra S. do Nowej Soli. Tu w zakładzie produkującym krasnale, a należącym do Andrzeja S. brutalnie torturowali parę. Kobietę zgwałcili, postrzelili w kolana, by dobić ją drewnianą pałką. Piotra S. zginął od strzału w głowę.
Gang postanowił pozbyć ciał rozpuszczając je w sodzie kaustycznej w wykopanym dole na łące w okolicy Lubieszowa. Przez dwa dni urządzili tam makabryczną imprezę z grillem i alkoholem. Gdy byli pewni, że zwłok nie da się rozpoznać spalili ubrania i dokumenty ofiar, a ich samochód utopili w stawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?