MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Samotność jest najgorsza

Jacek
fot. FotoRzepa
Mam na imię Jacek, mam 33 lata, jestem z Gorzowa Wlkp. Nie wiem od czego zacząć, jest to trudne na kartce, ale będę się starał.

KLUB SAMOTNYCH KOBIET

KLUB SAMOTNYCH KOBIET

Są już pierwsze skutki naszego artykułu "Zdradzona? Dlaczego ja?". Do bohaterek opowieści odezwali się Czytelnicy (także mężczyzna), którzy szukają bratniej duszy. Organizatorki klubu wciąż zapraszają do kontaktu.
Jak przetrwać tygodnie samotności, gdy rozpadł Ci się związek? A może trwa to dłużej i nie możesz się pozbierać? Możesz liczyć na naszą uwagę, czas, towarzystwo. Tel. 787102484, nr Gadu-gadu 3470361, e-mail: [email protected]
Możesz też kontaktować się listownie przez "Gazetę Lubuską", al. Niepodległości 25, 65-420 Zielona Góra, z dopiskiem "Dobry piątek" lub e-mail: [email protected]

Otóż jestem po tym złym czasie, po tym najgorszym, najtrudniejszym okresie. Minie 1 kwietnia rok czasu, gdy zostałem zdradzony, samotny, porzucony wręcz z górą problemów. Serce boli bardzo do dzisiaj. Płaczę codziennie, pomimo że jestem facetem, ale jestem osobą wrażliwą, czułą do tego romantyczną (i to mnie zgubiło). W małżeństwie byliśmy dziesięć lat, mamy syna (7 lat), którego bardzo kocham, lecz nie widuję go, bo nie wiem, gdzie teraz jest.

Chciałem jej szczęścia

Trudno mi wspominać imię żony, ponieważ piecze mnie w klatce piersiowej do dziś. Bardzo mocno ją kochałem, robiłem dla niej wszystko, bo chciałem, aby była szczęśliwa. A zostałem tylko wykorzystany, do tego byłem jej potrzebny. A ja naiwny wierzyłem jej, myślałem, że będziemy...

Cenię jednożeństwo, byłem wierny, o czym sama się przekonała nie raz, ale jej chodziło tylko o pieniądze i wygodę, choć nie przykładała się, aby coś osiągnąć. Mało tego, nie musiała gotować w tygodniu, ponieważ chodziliśmy do baru. Dążyłem, aby miała jak najlepiej, lżej w życiu. Prowadziłem działalność (później trochę nielegalnie), za co teraz płacę najsurowszą karę, lecz robiłem to dla nas.

Tylko byłem pewny, że nasza rodzina składa się z trzech osób... Kiedy miałem to zauważyć? Skoro zasuwałem po 18-20 godzin dziennie. Weekendy były całe nasze, tylko dla rodziny. Wyjazdy do lasu, nad jezioro itp. Lecz jak się okazało, dla nie to było za mało.

Teraz jestem w więzieniu

Próbowałem ze sobą skończyć. Łykałem tabletki, wisiałem. Byłem desperatem. Uratowało mnie miejsce, w którym teraz jestem - więzieniu. Tak skończyłem. Niestety nie wolno oszukiwać, fałszować. Zgadzam się z tym. Nienawidzę się za to, czuję wstręt do siebie, lecz chciałem, aby miała wszystko. Proszę się nie obawiać - nikogo nie zabiłem, nie napadłem. Wziąłem kilka rzeczy na raty, za które nie płaciłem, no i wyszło , że działalność nie zarejestrowana, czyli że fałszowałem zaświadczenia o zarobkach itd.

Może tak miało być, może Bóg tak chciał, abym tu trafił, by przeżyć, bo inaczej na pewno by mnie nie było. Nigdy nie miałem przyjaciela, przyjaciółki, nigdy nikomu nie mogłem opowiedzieć co czuję, poszukać wsparcia, pomocy. Zawsze byłem sam. Zawsze ją szanowałem, dbałem o nią, lubiłem jej robić prezenty, niespodzianki i do tej pory nie mogę zrozumieć - dlaczego? Teraz ona jest z alkoholikiem, który dostał kilkanaście tysięcy odszkodowania.

Serce pęka z żalu

Przepraszam za ten chaos, ale jestem tylko człowiekiem, który pragnie kochać i być kochanym. Nie jestem garbaty, zezowaty, pryszczaty i nie zasługuję, aby być samotnym. Samotność jest jedną z surowszych kar w życiu, dla mnie szczególnie teraz. Oszukany, zdradzony, porzucony - nie da się tego opisać. Takich osób jak ja, nie da się pocieszyć, bo niby jak, kiedy serce gotowe jest eksplodować z bólu, żalu... Taki ból zrozumie tylko osoba, która to przeżyła lub przeżywa na własnej skórze - zdrada, nagła samotność itd.

Niczego nie oczekuję

Fajnie macie, bo jesteście razem, możecie rozmawiać, płakać, gdy trzeba. Rozmowa - to jest lekarstwo na ten ból, dlatego rozmawiajcie, nie wstydźcie się tego DROGIE PANIE. I proszę, nie odrzucajcie mnie z powodu tego, gdzie jestem, nie zostawiajcie mnie tutaj samego. Mogę dzwonić na stacjonarny, bo na komórkę mnie nie stać.

Wszystko zostawiłem jej i dziecku. Trudno, dam radę, tylko najgorsza jest samotność. Może w przyszłości pozwolicie mi wejść do "Klubu Samotnych Kobiet", poznać się osobiście, porozmawiać. Nie oczekuję niczego w zamian, lecz człowiek musi mieć w kimś oparcie, każdy, bo inaczej dla takiego człowieka świat jest gehenną, po prostu kończy się.

Dla wniesienia odrobiny radości, lekkiego uśmiechu, wykonałem specjalnie dla "Klubu Samotnych Kobiet" trzecią kartkę - z różami. Mam nadzieję, że choć przez chwilę zapomnicie o bólu. Abyście wiedziały, że nie wszyscy faceci to dranie, choć jest ich sporo. Ten, który jest z moją żoną, wykorzystał moją nieobecność i przekonał ją do siebie, naobiecywał góry. Na jak długo? Do momentu wyczerpania się pieniędzy i ani dnia dłużej - jestem pewien.

Wciąż ją kocham

Tam w opisie (artykuł - "Zdradzona? Dlaczego ja?" - red.) Małgosia napisała, że czekała na niego z obiadkiem. Agata natomiast podporządkowała swoje życie jemu, zrezygnowała z kina, leniuchowania w łóżku. U mnie temat łóżka był dla żony tylko przykrym obowiązkiem małżeńskim. Sama mi powiedziała "czy nie mógłbym sobie znaleźć kochanki". Takich słów nie używa osoba normalna.

Przepraszam, nie chcę jej źle opisywać, bo pomimo tych wszystkich upokorzeń, nie przestałem jej kochać, nie potrafię jej nienawidzić, sam nie wiem dlaczego. Jestem człowiekiem, który kocha długo i mocno. Wstyd mi za mężczyzn. Chciałbym Wam pokazać, że nie wszyscy mężczyźni są źli, lecz oczywiście to niemożliwe. Zawsze mam pod górkę. Moje życie jest przeklęte, moje życie to przepaść i skazany jestem na samotność. Tego nikt i nic nie zmieni.

Bądźcie dla siebie Dziewczyny wsparciem, nie dajcie się. Pokażcie tym draniom, którzy zrobili Wam krzywdę, że możecie być szczęśliwe bez nich. To oni muszą o Was zabiegać, a nie odwrotnie, to oni muszą skomleć przy Was na kolanach i muszą wiedzieć, jakie skarby stracili. Obiad, miłość, czekanie, poświęcenie ze strony kobiety - dla mnie to sen i marzenie.

Kończę, bo zaczynam się rozklejać, zaczyna powracać ból. On tutaj nigdy nie minie.

Trzymajcie się, uważajcie na siebie. Bądźcie przyjaciółmi na zawsze.

Dużo zdrowia i wytrzymałości

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska