O partii numer jeden gospodarze z pewnością będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Wyszli na boisko tak usztywnieni, że po serii fatalnych przyjęć i ataków w blok rywali już po kilku minutach przegrywali 6:14, a chwilę później 7:16. Na nic się zdały roszady, dokonywane przez trenera Andrzeja Stanulewicza. ,,Orły'' poległy w fatalnym stylu do 12.
Dwie kolejne odsłony przyniosły metamorfozę Lubuszan. W drugim secie przełamali rywali przy stanie 15:16. Decydującą część tej partii miejscowi wygrali aż 10:2, mając najlepszych zawodników w osobach nie mylących się nad siatką Macieja Kordysza i Adriana Hunka. Bohaterem następnej odsłony okazał się Michał Lach, który serią serwisowych asów wyprowadził ,,Orły'' na prowadzenie 11:4. Gdy przewaga międzyrzeczan wynosiła dziesięć oczek (19:9), trener przyjezdnych Grzegorz Wagner poprosił o czas i... nie zamienił ze swymi zawodnikami ani jednego słowa. Wystarczyło, że spojrzał wymownie na tablicę wyników.
W czwartej partii rozpędzone ,,Orły'' zdawały się zmierzać do szczęśliwego końca, lecz przy rezultacie 20:17 dla miejscowych koncert technicznych serwisów wykonał rezerwowy bielszczan Bartłomiej Jajaszczak. Tak bardzo utrudnił przeciwnikom przyjęcie i rozegranie, że Krzysztofowi Hajbowiczowi i Kordyszowi pozostawało tylko uderzać w blok lub aut. Tie break błyskawicznie stał się faktem.
Rozstrzygająca partia od pierwszej do ostatniej piłki stała pod znakiem przewagi miejscowych. Wygrywali kolejno: 3:0, 9:6 i 11:8. Kropkę nad ,,i'' postawił za trzecim meczbolem... rezerwowy BBTS Jan Król, serwując poza boisko.
Czwarty pojedynek rozpocznie się w niedzielę o godz. 12.00 w hali MOSiW na os. Kasztelańskim w Międzyrzeczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?