Sklepy czeka remont

Ewa Paluta od 17 lat dzierżawi 148 m kw. w dobrym punkcie miasta. Prowadzi w nim duży sklep spożywczy, zatrudnia siedmioro pracowników, miesięcznie płaci gminie 2,5 tys. zł czynszu.

Jednych stać, innych nie

- Gmina wydoiła nas maksymalnie, a teraz jeszcze chce, bym wykupiła zajmowany lokal. Nie mam na to pieniędzy, żaden bank nie da mi wielkiego kredytu. Oddam więc gminie ten lokal i razem z pracownikami pójdziemy na bezrobocie - martwi się kobieta. Na podjęcie decyzji ma czas do końca roku.

Większym optymistą jest Zbigniew Wołczeski, od pięciu lat dzierżawiący 100 m kw. na sklep meblowy.

- Wykupię ten sklep, nawet za duże pieniądze. Interesy idą dobrze, a to dobre miejsce, w centrum miasta - mówi kupiec.

Wśród strzeleckich kupców krążą opinie, że za 1 m kw. będą musieli zapłacić gminie po 2 tys. zł. A potem jeszcze wydać dziesiątki tysięcy zł na remont starych, zaniedbanych lokali. Bo gmina sprzedaje lokale przy Chrobrego, wzdłuż marketu Netto po to, by zarobić. A po drugie - by zmusić kupców do inwestowania w lokale.

- Lokale przy Chrobrego sprzedajemy dlatego, żeby kupcy, jako ich właściciele, zaczęli wreszcie dbać o swoje sklepy. Jako dzierżawcy, nie interesują się zbytnio wyglądem lokali, a to przecież centrum miasta. Jako najemcy, kupcy mają prawo pierwokupu lokalu po cenie wyliczonej przez rzeczoznawcę. Jeśli nie kupią lokalu, pójdzie on na publiczny przetarg - mówi wiceburmistrz Wiesław Sawicki.

Nie zna on jeszcze cen za poszczególne lokale, ich wartość szacuje teraz rzeczoznawca.

- Dobrze, że te sklepy będą miały wreszcie właścicieli. Może będzie w nich ładnie i przyjemnie, jak powinno być w centrum miasta powiatowego. A nie jak za socjalizmu. Choć niektóre małe sklepy z pewnością nie utrzymają się, bo w mieście mamy już siedem supermarketów - mówią Anna Nowik i Zofia Walczak z centrum Strzelec.