- Ta umowa gwarantuje w stu procentach bezpieczeństwo energetyczne miasta - odpowiada burmistrz Tomasz Ciszewicz.
Przypomnijmy. O tym, że słubicki Zakład Energetyki Cieplnej trzeba dokapitalizować mówiło się od ponad 15 lat. W 2006 roku pojawił się pomysł polsko-włoskiej spółki, która miała przejąć ZEC i zainwestować w mieście ponad 100 mln zł. - Okazało się jednak, że nie była to rzetelna firma, nie chciała wywiązać się z tych deklaracji i w marcu tego roku spółka ta formalnie przestała istnieć - mówi burmistrz.
Wtedy nowe władze gminy zaczęły szukać inwestora zastępczego, który byłby zainteresowany wejściem na słubicki rynek. Wybór padł na szczecińską firmę, która ma duże doświadczenie w energetyce, jest znana w Polsce, ma sieć ciepłowni na terenie województwa zachodniopomorskiego, a w samym Szczecinie obsługuje prawie 80 proc. rynku, jeśli chodzi o dostawę ciepła.
Czytaj też: Pieniądze z Unii dla słubickiej ciepłowni
Ceny ciepła bez zmian
Umowę z SEC gmina podpisała pod koniec lipca, a kilka dni temu w sądzie została zarejestrowana spółka PEC Słubice. To pociąga za sobą wszczęcie procedury likwidacji ZEC.
Umowa mówi o tym, że szczecinianie w ciągu 3 lat zbuduje w Słubicach nowoczesną kotłownię, opartą na razie na spalaniu, tak jak dotychczas, pyłu węglowego. Do 2016 roku chcieliby też wytwarzać 20 proc. energii cieplnej wykorzystując biomasę. Co ważne dla 29 pracowników obecnego ZEC-u, zachowają też obecne zatrudnienie.
Cieszy się z tego szef słubickiej sekcji Krajowego Związku Zawodowego Ciepłowników Jerzy Łopusiewicz. Podkreśla, że pracownicy długo czekali na inwestora, który zmodernizuje zakład, bo jest już w kiepskim stanie, co zagrażało bezpieczeństwu energetycznemu miasta.
SEC ma 100 proc. udziałów w słubickiej spółce. Władze miasta, pamiętając historię z obietnicami Włochów, zabezpieczyły się na wypadek, gdyby szczecińska firma nie wywiązała się ze zobowiązań. - Gmina miałaby wtedy prawo wycofać się z umowy, a SEC poniósłby konsekwencje finansowe - mówi burmistrz. - Musiałaby nam zapłacić 5 mln zł - wyjaśnia.
Zadbano też o to, żeby w związku z inwestycją nie wzrosły ceny ciepła w mieście. - Ludzie mogą się bać, że firma będzie chciała szybko odbić sobie to, co zainwestuje w Słubicach i podniesie ceny za ciepło - mówi T. Ciszewicz. - SEC zapewnił nas jednak, że jest przygotowany na około 10-letni okres amortyzacji tej inwestycji. Poza tym cena musi być konkurencyjna, i do gazu, i do każdego innego źródła ciepła i jednocześnie za każdym razem musi wynikać z bezwzględnego uzgodnienia z urzędem regulacji energetyki. Umowa gwarantuje nam też, że cena ciepła wynikać będzie tylko i wyłącznie z ceny węgla - podkreśla burmistrz.
Mieszkańcy się cieszą
Co na to wszystko mieszkańcy? - To dobra wiadomość - mówi emeryt Zbigniew Ratajczuk. - Słyszałem już wcześniej, że niektóre kotłownie są w tak fatalnym stanie, że mogą się zacząć problemy z ciepłem. To też mogło wpłynąć na podwyżki, bo wiadomo przestarzałe technologie zawsze są bardziej kosztowne - dodaje.
SEC ma też w planach rozbudowę istniejącej sieci i pozyskanie nowych klientów. Chodzi m.in. o wspólnoty mieszkaniowe, a także kompleks budynków samorządowych i obiektów różnych instytucji, które w tej chwili korzystają z własnych kotłowni. - Często są one w złym stanie technicznym, poza tym wykorzystuje się w nich drogi olej opałowy - mówi burmistrz. Wyjaśnia, że chodzi m.in. o budynek magistratu, starostwa czy sąsiedniej prokuratury.
Czytaj też: W gminie Słubice rosną wiatraki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?