- Problem finansowy to nie tylko problem burmistrza, ale też radnych. Większa część z nich była w radzie poprzedniej kadencji i godziła się na zaciąganie kolejnych kredytów, których gmina nie powinna brać - mówi w rozmowie z "GL" burmistrz Tomasz Ciszewicz.
Jak udało mu się zmniejszyć zadłużenie z 79 do 59 procent? Co jest w tej chwili największą bolączką? Kiedy gmina będzie mogła znów pozwolić sobie na większe inwestycje?
Czytaj w poniedziałek, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"