- Uczestniczy w nim siedem miast bliźniaczych z całej Europy - opowiadał S. Bollmann. Słubice i Frankfurt są jedynymi na polsko - niemieckiej granicy. Co z tego mogą mieć?
- Na przykład wspólny punkt, gdzie mogłoby funkcjonować doradztwo dla firm, bo przecież za dwa lata Niemcy otworzą swój rynek pracy i takie miejsce będzie bardzo przydatne - mówił S. Bollmann. Opowiadał, że tego typu punkt działa na granicy francusko-szwajcarskiej.
Ludzie, którzy pracują po obu stronach granicy stworzyli nawet wspólny związek zawodowy i codzienne doradztwo. Pomagają m.in. w rozliczaniu podatków, kojarzą inwestorów.
Słubiczanom i frankfurtczykom takie miejsce też się marzy. Najchętniej urządziliby je na samej granicy, w jednym z budynków opuszczonych przez pograniczników.
- Mógłby tam być też punkt, gdzie zarządzano by wspólnymi polsko- niemieckimi projektami - mówił P. Kisielewski.
Strategia dla obu miast ma obejmować 10 lat. Obecnie jest w fazie tworzenia. Ma być gotowa w kwietniu przyszłego roku. - Chcemy by był to podręcznik dobrych praktyk - podkreślał S. Bollmann. Do dyskusji o wspólnej przyszłości Słubic i Frankfurtu urzędnicy chcą włączyć mieszkańców. Planują na stronach internetowych obu miast uruchomić forum, gdzie zwykły Kowalski i Schmid mógłby powiedzieć, co jest dla niego ważne i w którym kierunku powinna pójść współpraca.
- Chcemy naprawić relacje słubicko-frankfurckie, bo chociaż mamy się czym pochwalić to jednak czujemy też niedosyt - mówił S. Bollmann.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?