Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słubicka galeria jest jak okno na sztukę i całe pogranicze

Beata Bielecka
A.Panek-Kusz odebrała order w piątek w Poczdamie.
A.Panek-Kusz odebrała order w piątek w Poczdamie. Beata Bielecka
- To odznaczenie może dostać tylko 300 żyjących osób - mówi Anna Panek-Kusz, kurator słubickiej galerii Okno, wyróżniona przez Niemców.

Brandenburski Order Zasługi to jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień. Dostał go wcześniej m.in. zdobywca Oscara reżyser Volker Schloendorff. Znalazła sie pani w doborowym towarzystwie...

- To prawda. Ten order jest najwyższym odznaczeniem w Brandenburgii, a jego korzenie sięgają XVIII wieku. Był kiedyś jednym z najważniejszych orderów rycerskich. Bardzo się cieszę, że doceniono to, co robię dla kultury na pograniczu.

Na co szczególnie zwrócili uwagę Niemcy?

- Od 10 prowadzę galerię Okno, i jestem szczęśliwa, że jest to obecnie jedna z najlepszych galerii w Polsce prezentująca fotografię i nowe media. Wystawiali u nas tacy twórcy jak: Grzegorz Przyborek, Stefan Wojnecki czy Kurt Buchwald i Gisela Weimann. To czołówka polskiej i niemieckiej fotografii. Gościliśmy też artystów z innych krajów, właściciwie niemal z całego świata.
W laudacji podkreślono, że wszystkie publikacje, które towarzyszą naszym projektom są dwujęzyczne. Nie bez znaczenia był też aspekt edukacyjny. Wystawom towarzyszą często warsztaty, na których młodzi fotograficy z obu stron granicy mogą się uczyć pod okiem sławnych artystów. Choć w galerii prezentują się zarówno twórcy już docenieni, jak i debiutanci.

Czy galeria jest tylko oknem, przez które można podziwiać wyłącznie wielką sztukę?

-Oj, nie! Co roku organizujemy m.in. warsztaty mikołajkowe. Spotykają się tu wtedy mieszkańcy Słubic i Frankfurtu, którzy wspólnie, pod okiem lokalnych twórców, wyczarowują prezenty dla bliskich. Podobne warsztaty odbywają się przed Wielkanocą.
W Oknie robiłam też na przykład niedawno spotkania dla przedszkolaków z obu stron Odry, które uczyłam fotografować.

Jest też Labirynt. Jak się Pani udało przenieść ten wielki festiwal sztuki do małych Słubic ?

- Jerzy Olek z Wrocławia, który jest twórcą tego festiwalu, a na co dzień wykładowcą,krytykiem sztuki i artystą, wystartował z nim 10 lat temu na pograniczu czesko-polskim. Pomagałam mu trochę i gdy okazało się, że szuka nowego miejsca zaproponowałam Słubice. Cieszę się, że mi zaufał, bo miał jeszcze propozycje m.in. z Gdańska.

Labirynt ściąga do Słubic śmietankę artystów...

- Jest to specyficzny festiwal, bo na prowincję przyjeżdżają artyści z całego świata, którzy są w czołówce sztuki nowej. Nie są to łatwe wystawy, ale przychodzi coraz więcej młodych ludzi ze Słubic i Frankfurtu. Zresztą to są dość nietypowe spotkania, bo razem krążymy po obu miastach, odwiedzając kolejne wystawy. W programie mamy zwykle ponad 30 wydarzeń. Są to wystawy, happeningi, wykłady czy spotkanie teatralne i muzyczne.

Czym jest akademia Labiryntu, która poprzedza festiwal?

- Jest to cykl warsztatów dla pasjonatów fotografii z pogranicza, które organizuję razem z Michaelem Kurzwelly. Prowadzą je różni artyści. Przez kilka miesięcy trwają spotkania, a najlepsze prace pokazujemy podczas Labiryntu.

Wszystkie informacje o Przystanku Woodstock 2014:**Przystanek Woodstock 2014 - program, koncerty, goście **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska