- Każdego roku organizujemy w Kościele Mariackim jarmark bożonarodzeniowy i zbieramy tam pieniądze na książki, które dajemy później na własność uczniom - mówi Wolfgang Mayer z frankfurckiego Klubu Rotary, który wczoraj z Thomasem Voglem, dyrektorem centrum językowego na Viadrinie, odwiedził oba słubickie gimnazja.
Rotarianie działają na całym świecie, a ich credo brzmi "Służba na rzecz innych ponad własną korzyść". Organizacja jest stowarzyszeniem przedsiębiorców i ludzi różnych zawodów, którym bliska jest pomoc humanitarną, i która działa na rzecz pojednania i pokoju.
W tym roku Rotarianie z Frankfurtu postanowili ze swoim pomysłem przekroczyć granicę.
Nauczyć się czytać- nauczyć się żyć
- Akcja z książkami to świetna inicjatywa - uważa Lidia Bielańczyk, która uczy niemieckiego i angielskiego w gimnazjum nr 2. - Bardzo mi się podoba jej hasło "Lesen lernen- leben lernen", czyli "Nauczyć się czytać, nauczyć się żyć" - podkreśla.
Książki o tematyce młodzieżowej, dostosowane do poziomu umiejętności językowych uczniów, trafiły do rąk wszystkich gimnazjalistów z klas II. - Zostały przeredagowane na potrzeby osób uczących się - opowiada nauczycielka.
To jeden z efektów współpracy "dwójki" z Karl Liebknecht Gymnasium we Frankfurcie. W. Mayer przez długie lata był tam dyrektorem i doskonale zna wspólny projekt obu szkół - "Latarnia".
Od ośmiu lat po obu stronach granicy tworzone są "latarniane" klasy. Słubicka liczy 24 osoby. - Do klasy projektowej dostają się najlepsi - mówi L. Bielańczyk. - Liczy się świadectwo z szóstej klasy, ocena z zachowania, udział ucznia w konkursach - wylicza.
Pierwszy rok przygotowuje dzieci do wspólnej nauki, która rozpoczyna się od klasy II. - To czas na poznanie klasy partnerskiej. Służą temu spotkania integracyjne i warsztaty, które odbywają się raz w miesiącu - opowiada nauczycielka. - Umożliwiają uczniom sprawdzenie, z kim im się dobrze współpracuje, bo pod koniec pierwszej klasy wybierają partnera, z którym będą pracować w tandemie przez kolejne dwa lata - tłumaczy.
Partnerką w tandemie Weroniki Szwedak z II a jest Kristin. - Gdy czegoś nie rozumiem w czasie lekcji ona mi pomaga - opowiada dziewczynka. Przyznaje, że trochę obawiała się, jak to będzie mieć lekcje z Niemcami. Uczniowie, w każdą środę, siadają w ławkach ze swoimi partnerami z tandemu i uczą się razem matematyki, plastyki, techniki. Wspólne mają też wuef. Jedynie lekcje języka sąsiada są prowadzone osobno.
Rzuceni na głęboką wodę
Sandra Szczerbińska jest bardzo zadowolona z wyboru klasy projektowej, bo niemiecki jej się podoba i teraz ma okazję go doskonalić. W dodatku ma dwie godziny więcej niż inne klasy.
- Mieszkając na granicy trzeba umieć się porozumiewać - uważa. - Jak człowiek nie umie się dogadać, to w innym kraju czuje się obco - mówi. Jej koleżanka Ala Biernat dodaje, że ona i inni zostali rzuceni we Frankfurcie na głęboką wodę. - Nauczyciel mówi do nas po niemiecku i to bardzo mobilizuje do tego, żeby przełamywać barierę i rozmawiać w tym języku. U siebie w szkole mamy głównie gramatykę, uczymy się zasad, a mówienie to zupełnie coś innego - podkreśla.
Maciej Palus, który też wybrał klasę mieszaną jest zadowolony, bo poziom jest tam naprawdę wysoki. - Dzięki temu więcej się nauczymy - mówi dojrzale. O "Latarni" dużo słyszał od kuzyna, który przed nim uczył się w mieszanej klasie. I był bardzo zadowolony.
Wielu uczniów chce też później kontynuować naukę w starszych klasach Karl Liebknecht Gymnasium, bo są one odpowiednikiem naszego liceum. Tam też, od wielu lat są klasy mieszane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?